Koreańska reżyserka
Lee Hyun-ju, autorka filmu
"Nasza love story", zapowiada przejście na emeryturę. Artystka została uznana za winną seksualnego molestowania.
Kobieta z koreańskiego środowiska filmowego, której nazwisko nie zostało ujawnione, w zeszłym roku oskarżyła
Lee o napaść seksualną. Reżyserka miała zabrać ją po wspólnej imprezie do hotelu i napastować na miejscu.
Lee twierdzi, że seks odbył się za obopólną zgodą. Sąd uznał ją jednak za winną.
W tym tygodniu koreańska organizacja Women in Film podjęła decyzję o odebraniu reżyserce nagrody, jaką otrzymała w zeszłym roku. Przedstawiciele organizacji powiedzieli, że nie wiedzieli o zarzutach pod adresem reżyserki, kiedy podejmowali decyzję o przyznaniu nagrody.
Choć przyjmuję wyrok sądu, czuję, że zostałam niesłusznie oskarżona. Przyznaję, że moje zachowanie skrzywdziło ofiarę i jej chłopaka, niezależnie od stojących za nim powodów. Dziękuję wszystkim, którzy wspierali "Naszą love story". Przykro mi, że zawiodłam wiele osób. Filmy były dla mnie wszystkim i dotychczas żyłam właśnie dla nich. Biorę jednak odpowiedzialność za sprawę i rezygnuję z pracy w przemyśle filmowym, czytamy w oświadczeniu reżyserki.