Roy Disney, bratanek Walta Disneya, zrezygnował wczoraj z członkostwa w zarządzie firmy. "Jestem głęboko przekonany, że to ty powinieneś odejść, nie ja" - napisał do szefa koncernu Michaela Eisnera - czytamy w "Gazecie Wyborczej".
To kolejny przejaw kryzysu trapiącego firmę od kilku lat. Michael Eisner cieszył się sławą tego, który pod koniec lat 80. wydźwignął koncern z roli producenta drugorzędnych filmów i nadzorcy dwóch parków rozrywki do statusu firmy produkującej filmy tak wpływowe jak
"Król Lew" czy
"Pulp Fiction" (wytwórnia Miramax należy do koncernu Disneya). Disney oskarża Eisnera, że prowadząc rozmowy z Pixarem w sposób zbyt agresywny, grozi zerwaniem tej umowy. "Sprawiasz, że nasza firma jest postrzegana jako bezduszna instytucja gotowa na wszystko dla zarobku" - napisał Disney do szefa firmy.