Ciekawostka: w
"Batman v Superman: Świcie sprawiedliwości" w postać niemalże nieobecnego na ekranie prezydenta Stanów Zjednoczonych wcielił się
Patrick Wilson, stary znajomy
Zacka Snydera z planu
"Watchmen. Strażników". Czy aktor powróci do roli w którymś z kolejnych filmów DC?
Getty Images © Frazer Harrison Za kamerą
"Aquamana" - jednego z planowanych filmów nowego kinowego uniwersum - stoi przecież
James Wan, który pracował z
Wilsonem przy
"Obecności" i
"Naznaczonym". Reżyser, zapytany o to, czy jest szansa, że zobaczymy aktora w jego nadchodzącym filmie, odpowiedział zwięźle:
Całkiem możliwe! W tytułowej roli wystąpi oczywiście
Jason Momoa, którego mogliśmy zobaczyć już w krótkiej scence z
"Batman v Superman". Zanim
"Aquaman" trafi do kin, czekają nas jednak jeszcze
"Legion Samobójców",
"Wonder Woman",
"Justice League Part One" i
"Flash". Jak czuje się
Wan w sytuacji, w której musi wpasować się ze swoim filmem w większą kinową układankę?
To prawdziwy domek z kart, przyznał reżyser.
Nieważne, czy pracujesz dla Marvela czy dla DC, piaskownica jest już zaprojektowana i musisz bawić się w jej granicach. Trik polega na zbudowaniu własnego domku z piasku w ramach tej piaskownicy. A jaki jest jego pomysł na podwodnego superbohatera?
Myślę, że większość ludzi kojarzy Aquamana. Dorastaliśmy, czytając o nim, albo przynajmniej wiedząc o jego istnieniu. Nigdy nie zagłębiałem się w jego świat, tak jak robiłem to z - powiedzmy - X-Men. W dzieciństwie uwielbiałem właśnie X-Men, Spider-Mana i Batmana. Ale choć oni byli najważniejsi, w Aquamanie wciąż jest coś fajnego. Daje on szansę zgłębienia obcego świata, który kryje nasza planeta. To jest w nim najlepsze: nie jest kosmitą. Pochodzi z tego samego świata, co my, ale należy do społeczności, do której nie mamy dostępu. Czy to nie szalone, że zbadaliśmy kosmos lepiej niż głębię oceanu? To rozbudza moją wyobraźnię. Jest tu potencjał na rozmaite potwory morskie i inne niesamowite stworzenia. Premierę
"Aquamana" zaplanowano na 27 lipca 2018.