Twórcy biografii
Tupaka Shakura -
"All Eyez On Me" - mają naprawdę kiepski tydzień. Najpierw ich film został zmiażdżony przez krytykę, a teraz "kłamliwym" i "obraźliwym" nazywa go jedna z bohaterek biografii rapera,
Jada Pinkett Smith.
Przyczyną ostrej krytyki ze strony aktorki jest oczywiście jej związek z Tupakiem. Został on jej zdaniem sportretowany bez poszanowania faktów, czemu dała wyraz na Twitterze. W serii wpisów punktuje: "Ta relacja była dla mnie zbyt ważna i cenna, żebym przeszła nad tym do porządku dziennego. Po pierwsze, wiersza, który zostaje przytoczony w filmie, nigdy od Paca nie usłyszałam. Dowiedziałam się o jego istnieniu dopiero wtedy, gdy został wydrukowany w książce. Po drugie, Pac nie pożegnał się ze mną przed wyjazdem do Los Angeles. Nie miał na to czasu, musiał jechać tak, jak stał, nie miał wyjścia. I wbrew temu, co sugerują twórcy, nie zrobił tego dla swojej kariery muzycznej".
Smith powiedziała, że czuje się urażona filmem i że nie wini za to aktorów, tylko scenarzystów i reżysera. "Wszystkiego najlepszego, Pac, kołyszę Cię w sercu przez całą wieczność. Kocham Cię" - zakończyła swój wywód. Gdyby słynny raper żył, wczoraj obchodziłby swoje 46 urodziny.