Prequel "Pottera" niszczy aktorskiego "Tarzana"

Czy Warner Bros. na własną prośbę szykuje sobie kolejną po "Piotrusiu. Wyprawie do Nibylandii" kosztowną porażkę?  Jeśli wierzyć pojawiającym się w sieci informacjom, wydaje się to bardzo prawdopodobne.


Jak podaje The Hollywood Reporter pod znakiem zapytania stanęła jakość "Tarzana". Obraz wyreżyserował David Yates. Zdjęcia już się zakończyły, lecz trwa żmudny proces postprodukcji. Jak się skarżą portalowi anonimowe osoby związane z projektem, Yates nie poświęca widowisku wystarczającej uwagi. A wszystko przez "Fantastic Beasts and Where to Find Them".

Reżyser rozpoczął już zdjęcia do pierwszej części trylogii stanowiącej prequel "Harry'ego Pottera". Z tego też powodu nie ma czasu osobiście zajmować się wszystkimi sprawami związanymi z przygotowaniem ostatecznej wersji "Tarzana". Według The Hollywood Reporter dni robocze Yates spędza na planie "Fantastic Beast", a w weekendy przygląda się postępom postprodukcyjnym "Tarzana". Te same źródła podają również, że pierwsze, bardzo surowe wersje filmu na pokazach testowych nie spotkały się z aprobatą.

Warner Bros., które prawdopodobnie straci od 130 do 150 milionów dolarów na "Piotrusiu. Wyprawie do Nibylandii", twierdzi jednak, że wszystko jest w porządku. Są ponoć zadowoleni z ustalonego harmonogramu, a wczesne testowe opinie niewiele znaczą, bo w trakcie postprodukcji "Tarzan" jeszcze mocno się zmieni.

Efekt weekendowej pracy Yatesa poznamy w czerwcu przyszłego roku. Choć może nie. Według The Hollywood Reporter istnieje spora szansa na to, że "Tarzan" trafi do kin później. Budżet widowiska szacowany jest na 180 milionów dolarów.