"Kariera w cieniu gwiazdy Dawida". Tak, znana z krzewienia stereotypów gazeta "Tylko Polska" tytułuje artykuł o
Kasi Cichopek. Właściciel tytułu, Leszek Bubel - który "demaskuje" żydowskie korzenie, jak nikt inny - wietrzy spisek w show-businessie.
Cichopek jest częścią tej zmowy.
"Jest tyle młodych, zdolnych, polskich dziewczyn. Tymczasem ona jest beznadziejną tandeciarą. Interesuje mnie, dlaczego ktoś pozwala jej robić karierę. No, ktoś tym musi sterować. A oni sobie pomagają. Oni się wspierają" - powiedział gazecie Leszek Bubel.
Tłumacząc powody, dla których tropi żydowskie korzenie
Kasi Cichopek, wskazuje na jej nazwisko.
"To nie jest popularne nazwisko w Polsce. Ona musi mieć jakieś rodzinne powiązania. Tylko nie wiem, jakie" - przyznał Bubel i wybuchnął śmiechem.
Jednak wszystko tłumaczy pierwsza strona "Tylko Polski". Bubel zestawił tam zdjęcie
Kasi Cichopek ze zdjęciem autorki książki "Pogrom Żydów w Krakowie", Anny Cichopek. Szef Polskiej Partii Narodowej przyznał, że nawet nie wie, czy kobiety są spokrewnione.
"Czytelnicy mi to powiedzą" - powiedział.
Za każdym razem, gdy opowiadał o swym "śledztwie" używał formułek bezpiecznych z procesowego punktu widzenia. Jak sam przyznał, "on tylko coś sugeruje". "Zresztą, profesor Kruszyński jest dobrym prawnikiem. Dlatego ja się ich nie boję" - znów się zaśmiał.
Co na to "bohaterka" artykułu? Jej mąż w rozmowie z Dziennikiem powiedział, że decyzję o ewentualnym złożeniu pozwu przeciwko Bublowi podejmie agentka gwiazdorskiej pary.