Kino
Chotinienki opowiada historie dramatyczne, często okraszone okrucieństwem i realizmem scen, przy których gasną efekty
Mela Gibsona. Reżyser nie przedstawia opowieści uniwersalnych, jego twórczość jest głęboko zakorzeniona w kulturze i mentalności rosyjskiej. Zawsze wyrazisty i konkretny - z pewnością nie można mu postawić zarzutu nijakości.
Kanał Wojna i Pokój przedstawi przegląd jego filmów od 14 do 17 stycznia 2008r.
Władimir Chotinienko - twórca filmów, które szybko zyskują sławę "kultowych", laureat wielu nagród, uczył się fachu u boku wielkiego
Nikity Michałkowa.
Reżyserem został niejako przez przypadek. Skończył studia architektoniczne i poszedł do wojska. Michałkowa poznał na jednej z przepustek - w Swierdłowsku
Nikita pojawił się z premierą
"Niedokończonego utworu na pianolę".
Chotinienko poszedł na spotkanie ze słynnym reżyserem, przez ponad 3 godziny trwała między nimi zacięta dyskusja. Po ukończeniu służby wojskowej
Władimir - na zaproszenie
Nikity Michałkowa - pojawił się w Moskwie wraz ze swoimi pracami. Tak oto został reżyserem. Na początku asystował u boku mistrza, uczył się fachu filmowego (jednocześnie studiując reżyserię), potem sam zaczął robić filmy.
Jego najnowszy film to
"1612. Kroniki Wielkiej Smuty" - opowieść o wydarzeniach związanych z zamętem po śmierci cara Borysa Godunowa, kiedy to wypędzono z Kremla Polaków. Reżyser stanowczo zaprzecza, jakoby film miał wymowę antypolską, twierdząc, że "pamięć o kimś nie może być pamięcią przeciwko komuś". Podkreśla też swoją wieloletnią przyjaźń z
Krzysztofem Zanussim i wielki szacunek dla osiągnięć kina polskiego. W jednej z głównych ról został obsadzony
Michał Żebrowski.
Ta narodowa superprodukcja to najnowszy film
Chotinienki, który na ekrany kin rosyjskich wszedł w listopadzie br. Kanał Wojna i Pokój przypomni wcześniejszą twórczość reżysera.