Warszawskie kino Muranów zapełniło się wczoraj do tego stopnia, że cudem było znalezienie odrobiny wolnego miejsca. Wszystko z okazji 5. Międzynarodowego Festiwalu Filmowego Żydowskie Motywy, którego otwarcie oznajmił sam Andrzej Wajda do spółki z pisarzem i scenarzystą Józefem Henem. Panowie podtrzymując się na ciele i duchu dotarli przed mikrofon, by wspólnie wygłosić formułkę.
Zanim do tego doszło, serię przemówień wygłosili sponsorzy festiwalu. Na scenie można było zobaczyć przedstawicieli warszawskiego ratusza, Telewizji Polskiej oraz Grupy Ubezpieczeniowej Eureko. Uroczyste powitania i życzenia trwały około godzinę. Na widowni zabrakło wolnych miejsc, więc organizatorzy ekspresowo donosili na salę krzesła. Dyrektor imprezy Mirosław Chojecki przepraszał zebranych za trudności organizacyjne i obiecywał, że w przyszłym roku wszystko będzie zapięte na ostatni guzik.
Na otwarcie festiwalu pokazano "Meduzy" w reżyserii Etgara Kereta i Shiry Geffen - wielowątkową opowieść o mieszkańcach Tel Awiwu. Ten film może się podobać, o ile pozwolimy się ponieść specyficznemu, na poły magicznemu klimatowi. Jak pisze nasz recenzent: "Niektórzy powinni poczuć się przestrzeżeni: filmy, które wychodzą z założenia, że życie to duży smutek, wcale nie muszą być ulubioną rozrywką wszystkich ludzi. W ogólnych zarysach skłonny jestem zgodzić się z tą diagnozą, mam jednak do tego typu opowieści pewną słabość. Pod co najmniej dwoma, jednak, warunkami, które "Meduzy" spełniają. Raz: dokładność i wyrafinowanie (...) Drugi spełniony warunek: nikt nie próbuje zbyć nas tu mistyczną łatwizną"
Gościem festiwalu była Shira Geffen, która wyznała, że woli pisać niż występować przed publicznością. Jej mąż Etgar Keret musiał pozostać w Izraelu, by opiekować się dzieckiem. Jeśli interesuje Was, co Pan reżyser ma do powiedzenia na temat "Meduz", zajrzyjcie do naszej ROZMOWY , którą przeprowadziliśmy z nim przy okazji Warszawskiego Festiwalu FIlmowego. Recenzję filmu znajdziecie TUTAJ.
Festiwal potrwa do 27 kwietnia. Filmweb objął nad nim patronat medialny.
Zanim do tego doszło, serię przemówień wygłosili sponsorzy festiwalu. Na scenie można było zobaczyć przedstawicieli warszawskiego ratusza, Telewizji Polskiej oraz Grupy Ubezpieczeniowej Eureko. Uroczyste powitania i życzenia trwały około godzinę. Na widowni zabrakło wolnych miejsc, więc organizatorzy ekspresowo donosili na salę krzesła. Dyrektor imprezy Mirosław Chojecki przepraszał zebranych za trudności organizacyjne i obiecywał, że w przyszłym roku wszystko będzie zapięte na ostatni guzik.
Na otwarcie festiwalu pokazano "Meduzy" w reżyserii Etgara Kereta i Shiry Geffen - wielowątkową opowieść o mieszkańcach Tel Awiwu. Ten film może się podobać, o ile pozwolimy się ponieść specyficznemu, na poły magicznemu klimatowi. Jak pisze nasz recenzent: "Niektórzy powinni poczuć się przestrzeżeni: filmy, które wychodzą z założenia, że życie to duży smutek, wcale nie muszą być ulubioną rozrywką wszystkich ludzi. W ogólnych zarysach skłonny jestem zgodzić się z tą diagnozą, mam jednak do tego typu opowieści pewną słabość. Pod co najmniej dwoma, jednak, warunkami, które "Meduzy" spełniają. Raz: dokładność i wyrafinowanie (...) Drugi spełniony warunek: nikt nie próbuje zbyć nas tu mistyczną łatwizną"
Gościem festiwalu była Shira Geffen, która wyznała, że woli pisać niż występować przed publicznością. Jej mąż Etgar Keret musiał pozostać w Izraelu, by opiekować się dzieckiem. Jeśli interesuje Was, co Pan reżyser ma do powiedzenia na temat "Meduz", zajrzyjcie do naszej ROZMOWY , którą przeprowadziliśmy z nim przy okazji Warszawskiego Festiwalu FIlmowego. Recenzję filmu znajdziecie TUTAJ.
Festiwal potrwa do 27 kwietnia. Filmweb objął nad nim patronat medialny.
Pobierz aplikację Filmwebu!
Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
