Rosjanie zwycięzcami festiwalu w Cottbus

Gazeta Wyborcza /
https://www.filmweb.pl/news/Rosjanie+zwyci%C4%99zcami+festiwalu+w+Cottbus-13347
Nieoczekiwany rezultat zakończonego właśnie XIII festiwalu filmowego w niemieckim Cottbus - najwięcej nagród zdobyli Rosjanie - pisze w "gazecie Wyborczej" Jerzy Płażewski.

Cottbus (po łużycku Chociebuż) jest największym na świecie festiwalem filmów środkowo- i wschodnioeuropejskich. Jego program budzi na Zachodzie szybko rosnące zainteresowanie.

Kino polskie raz jeden otrzymało pierwszą nagrodę w Cottbus, za "Jańcia Wodnika" Jana Jakuba Kolskiego, ale nasze filmy zawsze znajdowały miejsce w konkursie i cieszą się renomą u miejscowej publiczności, zwłaszcza studenckiej.

Wkładem polskim do konkursu były dwa (pośród dziesięciu) filmy pełnometrażowe. "Sukces" Marka Bukowskiego zajmuje się tytułowym pojęciem, definiując je jako "nieszczęsny", bo prawdziwym sukcesem jest miłość i rodzina. "Przemiany" Łukasza Barczyka są z kolei bolesną wiwisekcją dokonaną na organizmie sfrustrowanej rodziny przez przybysza z zewnątrz.
Trzecim polskim filmem okazała się ukryta w programie pod mianem filmu-niespodzianki "Istota" Andrzeja Czarneckiego, nikomu jeszcze nieznana historia moskiewskiego chuligana osadzonego w obozie pracy, który zawiera osobliwy sojusz z popem w obronie skazanej na rozbiórkę cerkwi.
Również dwa filmy polskie (obok siedmiu innych) uczestniczyły w konkursie fabularnych krótkich metraży: wielokrotnie już nagradzany "Antychryst" Adama Guzińskiego i "Nie mam, nie dam" Davida Turnera, amerykańskiego studenta łódzkiej szkoły filmowej.

Nie pamiętam dosłownie żadnego festiwalu, na którym przewaga jednego z krajów-uczestników byłaby tak przygniatająca. Cottbus 2003 zdominowali bezapelacyjnie Rosjanie.

Kiedy zobaczyłem, że do konkursu w Cottbus włączono "Powrót" Andrieja Zwiagincewa, laureata Złotego Lwa w Wenecji, najstarszego i jednego z trzech głównych festiwali świata, pomyślałem, że konkurs pozbawiony został napięcia, że ten film zdobędzie Grand Prix. Myliłem się - "Powrót" dostał drugą nagrodę (za reżyserię), gdyż na pierwszym miejscu jury słusznie umieściło "Babunię" Lidii Bobrowej. Trzecią nagrodę ("za wartości artystyczne") jurorzy przyznali znanej już z Warszawskiego Festiwalu "Przechadzce" Aleksieja Uczytiela.

Tyle oficjalne jury. Ale na siedem dalszych nagród aż pięć zdobyli także Rosjanie: "Babunia" cenną nagrodę widzów; "Powrót" nagrodę ekumeniczną, a "Przechadzka" jeszcze dwie międzynarodowej krytyki FIPRESCI i nagrodę zwaną "Znalezisko". Pozakonkursową nagrodę Dialog dla filmu "budującego mosty między kulturami narodowymi" zdobył "Dom wariatów" Andrieja Konczałowskiego, uczciwy fresk o konflikcie w Czeczenii.

Tylko dwie najmniej ważne nagrody przypadły nie-Rosjanom: nagroda klubów filmowych czeskiej psychodramie "Wiarołomne gry" Michaeli Pavlatowej i nagroda za debiut "Marii", melodramatowi Rumuna Calina Netzera.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones