W sobotę zakończył się pierwszy festiwal filmowy w Rzymie - zorganizowana z wielkim rozmachem impreza mająca być konkurencją festiwalu w Wenecji. Jury za najlepszy film uznało czarną komedię rosyjskiego reżysera Kiryła Serebrennikowa
"Grając ofiarę".
Film opowiada o studencie dorabiającym jako statysta w milicyjnych rekonstrukcjach zbrodni, gdzie zawsze przypada mu rola ofiary. W jego absurdalnym życiu pojawia się motyw jak z Serebrennikow - śni mu się duch zmarłego ojca ujawniający mu straszliwą prawdę o okolicznościach swojej śmierci.
Nagroda dla najlepszego aktora przypadła
Giorgio Colangeliemu za rolę w filmie
"L'Aria Salata" ("Słone powietrze"), za najlepszą aktorkę uznano zaś Francuzkę
Ariane Ascaride za rolę w dramacie
"Armenia". Nagrodę za życiowe osiągnięcie przyznano
Seanowi Connery'emu.
Festiwal wymyślił mer Rzymu Walter Veltroni, który sam jest zapalonym kinomanem. Nagrody przyznaje tutaj "jury ludowe" wybrane spośród samych kinomanów (jednym z warunków było udokumentowane obejrzenie w kinie ośmiu filmów między 13 marca a 30 kwietnia). Na czele ludowego jury stał jednak profesjonalista, reżyser
Ettore Scola.