Po raz piąty miesięcznik "Machina" rozdał swoje popkulturalne nagrody - Machinery, przyznawane za zjawiska "intrygujące i wartościowe w roku 2000". Nagrodzono zarówno muzyków, jak i pisarzy, wydawców gier komputerowych, a także dzieła filmowe. Kino oceniane było w dwóch kategoriach - jako masowe lub niszowe. W kategorii filmu masowego nominowano tytuły:
"Gladiator",
"Informator",
"Miasteczko South Park",
"Podziemny krąg". Machinera otrzymał obraz
"American Beauty" jako "szczera do bólu historia współczesnego człowieka, który zorientował się, że tak naprawdę nie żyje". W dziedzinie filmu niszowego nominowanych było 5 pozycji, jakie w zeszłym roku pojawiły się w polskich kinach:
"Być jak John Malkovich",
"Przeboje i podboje",
"Uciekające kurczaki",
"Tańcząc w ciemnościach". Zwyciężył film
Jima Jarmusha "Ghost Dog -droga samuraja", za "inność" i wspaniałą, towarzysząca akcji muzykę. Nominacje od miesięcznika otrzymali także dwaj polscy ludzie kina, choć akurat nie jest to dla nich powód do dumy.
Daniel Olbrychski i
Andrzej Wajda typowani byli do tzw. Czarnego Machinera, przyznawanego wydarzeniom roku, które zawiodły oczekiwania, bądź też były swoistym skandalem.
Olbrychskiego nominowano za szarżę z szablą w warszawskiej Zachęcie, a
Wajdę za to jak "po otrzymaniu Oskara obnosił się ze statuetką po krakowskim rynku jak z najświętszą monstrancją". W tej niechlubnej kategorii obaj panowie pokonani zostali przez
Małgorzatę Potocką i jej serial telewizyjny
"Klasa na obcasach". Wybór ten uzasadniono słowami: "zapowiadano polskie Beverly Hills 90210, a otrzymaliśmy żałosną parodię filmów młodzieżowych".
Dodam tylko, że wszystkie cytaty pochodzą z uzasadnień "Machiny", nie ponosimy więc odpowiedzialności za ich, nie zawsze logiczną, treść.