Pisaliśmy już o tym, że
Andrzej Wajda po sukcesie
"Wesela" sprzed ponad ćwierć wieku i ostatnich rekordach popularności
"Pana Tadeusza" bierze się za kolejne dzieło klasyki literatury - "Zemstę" Aleksandra Fredry. Dziś
Wajda ma już pieniądze i obsadę filmu, a pojawią się w niej największe gwiazdy polskiego kina:
Jerzy Stuhr (Cześnik Raptusiewicz),
Andrzej Seweryn (Rejent Milczek),
Wojciech Pszoniak (Papkin),
Daniel Olbrychski (Dyndalski), Kazimierz Prochyra (Perełka).
Pomysł na nakręcenie "Zemsty" nie jest jednak u
Wajdy nowością, bowiem już wiele lat temu reżyser miał plany zrealizować ją w scenerii japońskich samurajów, a rolę Papkina powierzyć największej gwieździe
Kurosawy -
Toshiro Mifune. "Zemsta", mimo iż osadzona w realiach polskiej szlachty, jest bowiem dziełem uniwersalnym, oderwanym od tła polityczno-społecznego tamtej Polski, ponadczasowym studium ludzkich charakterów.
"Zemsta"
Wajdy nie będzie też pierwszą ekranizacją sztuki. W 1955 roku sfilmował ją Antoni Bohdziewicz, jednak mimo pojawienia się takich nazwisk jak: Jacek Woszczerowicz, Ryszard Barycz,
Danuta Szaflarska i
Beata Tyszkiewicz, film nie wzbudził zachwytów. Jak będzie teraz -zobaczymy pewnie w przyszłym roku.