Jednocześnie z brytyjską premierą
"Avengers 3D", nietypową inicjatywę podjął
Tom Hiddleston, czyli filmowy Loki. W dzienniku "The Guardian" ukazał się felieton, w którym aktor zauważa, że filmy o superbohaterach są zbyt nisko cenione i domaga się dla nich większego uznania.
Hiddleston argumentuje, że nie tylko ich obsada jest często znakomita, ale także świetnie odzwierciedlają odwieczne potrzeby człowieka i przypominają o pierwotnej funkcji kina:
Filmy o superbohaterach - od "Supermana" do "Batmana" - mogą nas wiele nauczyć o wierze i człowieczeństwie. [...] Reprezentują także kwintesencję kina jako "ruchomych obrazów". Wyobrażam sobie, że bracia Lumière byliby zachwyceni, gdyby mogli zobaczyć pościg ulicami Gotham w "Mrocznym rycerzu" [...] Mam nadzieję, że spodobałaby im się również jazda na rollercoasterze nad Manhattanem, którą można zobaczyć w zakończeniu "Avengers 3D". [...] Spektakl jest nieodłączną częścią rozrywki – częścią sztuki i naszej wspólnej radości, jaką czerpiemy z kina.
Pełen tekst
Hiddlestona możecie przeczytać
TUTAJ.
Zgadzacie się z nim, że ten gatunek nie jest dostatecznie doceniany?