Sześć lat niewoli zaczyna przynosić plony. Do Ingrid Betancourt, która w zeszłym tygodniu została odbita z rąk Rewolucyjnych Sił Zbrojnych Kolumbii, zgłaszają się producenci i wydawcy z całego świata (w tym z Hollywood). Wszyscy chcą mieć na własność prawa do jej historii.
Betancourt startowała swego czasu w wyborach na prezydenta Kolumbii. A potem została porwana. Gdy wydawało się, że nigdy już nie wróci do rodziny, została odbita wraz z 15 innymi zakładnikami przez komandosów. Akcję udało się przeprowadzić bez strat w ludziach.
Betancourt właśnie szykuje się do podpisania kontraktu z francuską agentką Susannah Lea na powstanie książki i filmu. Z kolei aktorka
Patricia Velasquez (grała m.in. w obu częściach
"Mumii") zakupiła prawa do książki męża Betancourt, w której opisuje poszukiwania żony.
Producent
Scott Steindorff (
"Miłość w czasach zarazy") zamierza dogadać się z kolumbijskim rządem, który ujawni szczegóły akcji odbicia zakładników. Lokalne telewizje również szykują własne filmy.