Amerykański aktor
Henry Gibson zmarł na raka w wieku 73 lat.
W ciągu 45-letniej kariery
Gibson zagrał w wielu produkcjach kinowych i telewizyjnych. W 1963 roku zadebiutował w komedii
Jerry'ego Lewisa "Zwariowany profesor", a trzy lata później otrzymał swoją najważniejszą rolę w
"Rowan & Martin's Laugh-In", która otworzyła mu drogę do kariery.
Przez wielu jego twarz kojarzona jest także z rolą czarnego charakteru w komedii
Joe Dantego "The Burbs" albo z klasycznego filmu
Johna Landisa z 1980 roku
"Blues Brothers".
Zagrał w czterech filmach
Roberta Altmana:
"Długie pożegnanie",
"Idealna para",
"Zdrowie" i
"Nashville". W jego karierze znalazło się także miejsce na dubbingowanie filmów dla dzieci, i tak użyczył na przykład głosu Wilburowi w animowanym
"Pajęczyna Charlotty".
Henry Gibson zmarł tydzień przed 74. urodzinami.