Cenię go za to, że za każdym razem tworzy skończoną, odrębną kreację. Nawet jeśli jest na ekranie tylko przez chwilę, nie można go przegapić. Pamiętam, jakim wstrząsem była dla mnie jego rola w "Pokucie", całkowicie odmienna od tego, co zaprezentował w "Szpiegu" i "Sherlocku" - i jak zdziwiłam się, kiedy zobaczyłam go "w cywilu", znów - odbiegającego od tego, co można byłoby sobie wyobrazić po jego ekranowych kreacjach.

Ostatnio pojawił się trailer "The Imitation Game" i łatwo zauważyć charakterystyczne cechy jego Turinga: pochylenie sylwetki, układ ust, sposób poruszania szczęką w trakcie mówienia, specyficzne spojrzenie. To zupełnie ktoś inny niż Sherlock czy Khan. Bardzo lubię obserwować, jak się zmienia jego sposób chodzenia, mówienia, trzymania głowy, jakie proponuje gesty charakterystyczne dla postaci.

A w teatrze sprawdził się już wielokrotnie, za rolę we "Frankensteinie" otrzymał najważniejszą brytyjską nagrodę teatralną - Oliviera. W przyszłym roku gra Hamleta...

Na pewno specyficzny aktor... Ale radzi sobie tym lepiej, im bardziej rola jest trudna. Ewidentnie potrzebuje skomplikowanych kreacji, że by się rozwijać i pokazywać talent. Widać - nie lubi się nudzić. Czekam na jakiegoś psychopatę na miarę Hannibala w jego wykonaniu, albo coś w tym stylu.