serio. Nie mogę na nią patrzeć. Jeśli jest potrzebna postać która ma... zapełnić lukę w fabule scena podbijającą oglądalność - biorą Evę Green. Od "300: Początek Imperium", przez "Łono" i nowe "Sin City" po najbardziej ochydne pod tym względem "Casino Royale". Ma wyjątkową urodę ale jej zupełny brak czci zwyczajnie...
Obrzucam ją wszystkimi wyzwiskami, jakie istnieją, ona sprawia, że moje imię brzmi jak muzyka. Pieśń ku czci jakiegoś Boga.
Jest śliska od potu.
Moja nienawiść ulatnia się.