9 miejsce w rankingu i swoją popularność zawdzięcza tragicznej śmierci oraz faktowi, że zagrał słodziutkiego kowboja geja, dobrze mówię dziewczyny?
Nie, nie mówisz dobrze. Widziałam tylko kilka filmów z jego udziałem (choć zamierzam obejrzeć więcej) ale we wszystkich w jakich go widziałam, genialnie odgrywał swoją rolę. Najbardziej mi się spodobał jako Joker. To była trudna postać, a on perfekcyjnie wykonał swoją robotę, bo potrafił się wczuć.
Przykre jest to, że wystarczy umrzeć, aby zostać wybitnym. Inna sprawa, że większość go ocenia przez pryzmat roli Jokera. Ja osobiście nie widziałam tego filmu, więc się nie wypowiem, ale tak sobie myślę, ze nawet jeśli ta rola to arcydzieło to nie oznacza, że on ma talent. Może po prostu ta rola była jego wygraną w totolotka, zwykłym fuksem, który był chwilowi. Widziałam go w kilku filmach i jakiegoś wielkiego dramatu nie ma, jednakże to rewelacyjnego aktora to mu daleko. Dziwne jest też to, że większość nagród przyznano mu pośmiertnie. Wcześniej jakoś nikt go aż tak nie wyróżniał.