a jak mawia Jan Englert, aktor stwarza świat. Szkoda, że tu nie było aktora (w "Strukturze kryształu" w tej roli), przez to "świat" był mniej wyrazisty. No ale Zanussi chyba chciał, by Mysłowicz był jakby zapylanym kwiatem, takim nieruchomym, by przez to pszczoła (Żarnecki i jego świat) była lepiej widziana, nie...