Vorador, nie, nie zrozumiałeś, więc powiem dosadnie.

1. Twój komentarz był z d.upy w odniesieniu do mojego, ponieważ TEMATEM MOJEJ WYPOWIEDZI NIE BYŁA PINK i z góry przyznałam, że nie mam o niej pojęcia ("nijak nie odbieram więc Pink i nie wiem, jak ludzie ją odbierają"). A Ty mi zarzucasz, że się o niej wypowiadam, nie mając na ten temat pojęcia. Otóż masz rację, że nie mam pojęcia, ale nie masz racji, że się na jej temat wypowiadam. Czaisz teraz?
Sugerujesz mi, że się wymądrzam na tematy, na których się nie znam (to nie jest to samo, co zwykłe zwrócenie uwagi na to, że przypisałam twórcę do niewłaściwego gatunku) - otóż nie, wcale się nie wymądrzam, tylko Ty na siłę próbujesz znaleźć w mojej wypowiedzi coś, czego w niej nie ma.

2. Kojarzę jedną piosenkę Pink, jest ona ewidentnie popowa, stąd przypisanie Pink do "popowej branży". Moje stwierdzenie nie było błędem merytorycznym, nawet Wikipedia stoi za mną murem:
"Tworzy muzykę z gatunku pop rock, choć w początkach działalności muzycznej jej utwory wpisywały się w nurt muzyki R&B." tym bardziej Twój komentarz to nie żadna cenna uwaga, tylko NIEUZASADNIONE czepialstwo.

Nie dość, że zwróciłeś mi uwagę, że komentuję coś, na czym się nie znam (czego nie zrobiłam), to jeszcze wytknąłeś mi błąd w kwestii, w której to ja mam rację! Totalny absurd.

A ten cytat z Wiki to tak odnośnie Twojego: "padło zero konkretów, wpisz sobie Pink Funkhouse i jak zauważysz tam pop to gratulacje to samo do koleżanki wyżej." Może sam w końcu podaj konkrety, zamiast tylko zarzucać innym ich brak... Jesteś cholernie niekonsekwentną osobą.
Oczywiście czekam na obiecane gratulacje :)

Tak BTW:
Jeśli dla Ciebie twórczość 30 second to Mars czy Avril Lavigne to rock, to cóż... Wyglądasz na kogoś, kto dopiero zaczyna słuchać cięższych brzmień i wielce się oburza, jak jego ulubionego pop-rockowego idola nazywa się popowym ;) Powiem Ci z doświadczenia: to gra nie warta świeczki.

"Zresztą może to i dobrze że fani Miley Cyrus mają wywalone na haterów bo jak tak marnie mają prowadzić dyskusje na zasadzie przepychanki to szkoda czytać takie rzeczy."
Taaak... epicko trollerski post.
Primo. To Ty sam wprowadziłeś pierwszy przepychanki w tą dyskusję, i to z idiotycznego powodu. Obniżenie jej poziomu możesz więc zawdzięczać samemu sobie. Miej trochę honoru i nie próbuj zwalać na innych odpowiedzialności na to, że nie umiesz kulturalnie, bez wycieczek personalnych, wyrazić na forum własnego zdania.

Secundo. Taaak, ośmielam się skrytykować pojedynczy aspekt zachowania Miley, to od razu jestem hejterem... Trochę realizmu. Bezkrytyczny zachwyt jest równie szkodliwy, co bezgraniczna nienawiść. Jeśli ktoś widzi same zalety, a nie widzi wad danej osoby, wykazuje się równie wielką bezmyślnością, co osoby widzące tylko wady, a negujące wszelkie zalety.

To jest rock, ciężkie brzmienia to dla mnie Mettalica, Remmstein a Pink to poziom ciężkości Paula McCartneya. Tak się zdarzyło że interesuję się tą muzyką i nie należy się kierować pozorami bo np Merilyn Manson ma teledyski obfite w drastyczne sceny a osobiście taki nie jest.

To że muzycy się zachowują czasami mocno na teledyskach nie znaczy że można po nich jeździć jak po smarkach bo należy rozgraniczyć twórczość od życia prywantego.

Tak samo jak ktoś śpiewa Jezusa nie znaczy że jest świętoszkiem w życiu prywatnym tak samo gość malujący Necronomicon nie jest zły osobiście.

Tyle w temacie.

"To że muzycy się zachowują czasami mocno na teledyskach nie znaczy że można po nich jeździć jak po smarkach bo należy rozgraniczyć twórczość od życia prywantego."
A ktoś tutaj tak robi? :>

Pink gra rock i poprock.

"To jest rock, ciężkie brzmienia to dla mnie Mettalica, Remmstein a Pink to poziom ciężkości Paula McCartneya."
Cóż, wydaje mi się, że jeśli nie tworzy się muzyki na jedno kopyto, to ciężko jest trzymać się ściśle jednego gatunku i nie próbować nowych brzmień, zwłaszcza, że same definicje samych gatunków muzycznych to nie matematyczny algorytm, lecz właściwie kwestia uznaniowa. Masz jakiś problem z tym, by uznać, że Pink jedne kawałki ma bardziej popowe, a inne bardziej rockowe? To dobrze o niej świadczy, że jest różnorodna (bo chyba jedyny "twórca" który tworzy wciąż to samo, w tym samym gatunku, to ten, który wybił się jedną piosenką i próbuje odcinać od niej kupiony, tworząc jej klona - czyli robi to dla kasy).

"Tak się zdarzyło że interesuję się tą muzyką i nie należy się kierować pozorami bo np Merilyn Manson ma teledyski obfite w drastyczne sceny a osobiście taki nie jest." Nie wiem, do czego pijesz. To chyba oczywiste, że jeśli Nergal na koncercie rozrywa biblię, to nie znaczy, że robi to na co dzień przed każdym obiadem :p

Nie jestem fanką Miley Cyrus. Po prostu jestem nią zaintrygowana.

Miley daje właśnie dobry przykład. Kreowano ją zawsze na grzeczną dziewczynkę i zbierano na tym szmal. Dziewczyna powiedziała dość. Jest teraz silną, niezależną kobietą, nic nie robi wbrew sobie, przekazuje nam wiele wartościowych rzeczy. Bycie sobą jest najważniejsze. Miley jest sobą, widać że świetnie się bawi, lubi to co robi, jej koncerty to mega widowisko. Tacy jak ona potrafią pociągać za sobą tłumy. Wystarczy obejrzeć video z jej koncertu. Ociekają emocjami. Człowiek po nich czuje się silniejszy i potrafi stawić czoła szarej codzienności. Wiele nastolatek cierpi na depresje a taka Cyrus pokazuje im teraz że trzeba dobrze się bawić, życie jest za krótkie na depresje.

"Człowiek po nich czuje się silniejszy i potrafi stawić czoła szarej codzienności." Nie oglądam - nie wiem, widziałam tylko występ na gali VMA i ten teledysk z kulą.

"Wiele nastolatek cierpi na depresje a taka Cyrus pokazuje im teraz że trzeba dobrze się bawić, życie jest za krótkie na depresje."
Hm, nie sądzę, aby rozwiązanie problemu depresji było aż takie proste :D Takie podejście prędzej może zaprowadzić do uzależnienia od narkotyków czy nieplanowanej ciąży. Zresztą, całkiem prawdopodobne, że i Miley tak skończy (bardziej narkotyki niż ciąża, bo teraz antykoncepcja jest bardzo łatwo dostępna). Nie byłaby pierwszą, ani pewnie też nie ostatnią, niestety.

Jej koncerty to mega widowisko. Są kotrowersyjne, ale Miley daje na nich czadu. Ma w sobie tyle charyzmy! Dużo bardziej pasuje jej taki charakter. Słodka gwiazdka disneya to nie jej konik. Miałam okazje na takowym być. Jeśli chodzi o depresje to trochę za ostro to określiłam. Nastolatki są często zagubione, mają niską samoocenę, często robią coś wbrew sobie. Miley pokazuje że tak nie można robić. Oczywiście nie chodzi mi o to żeby dziewczyny naśladowały jej zachowanie na scenie, czy teledyskach. Jest artystką a w sztuce dozwolone jest wszystko. (Tak, pop też jest sztuką) Do jej zachowania trzeba podchodzić z przymrużeniem oka. Nie bierzcie Cyrus za jakąś wiedźme której życiowym celem jest robienie wody z mózgu. Poza sceną to zwykły człowiek taki jak ja, czy Ty. :)

Zapraszam do fanklubu MC
https://www.facebook.com/MileyC.polska?fref=nf

Oj bylo widowisko jak bylem na takim, pozdrawiam!

Nie wiem czy jest genialna (genialny to był Bach, Tesla, Leonardo, Paganini, Vivaldi itd). Nie wiem czy będą Oscary, Złote Palmy itd. Nie wiem czy będzie jak Meryl Streep. Wiem jedno: filmy z Miley Cyrus i ona sama bardzo mi się podobają i już. A jeśli się komuś nie podobają: jest do wyboru tyle "gwiazd", że nie widzę problemu.

pieknie powiedziane

portman i streep to ona może buty czyścić skoro nic poza negliżem i braniem narkotyków piciem na umór osiągnąć nie umie i żadna z niej gwiazda a debilka co zmarnowała sobie życie i przysnosi wstyd rodzienie

I mówisz to po tylu latach jej na ekranie, zastanów się

ja nie słucham gołej panienki co się poprzestawiało w głowie jak została sławną przez montane

Oglądaj a nie sluchaj