Recenzja wyd. DVD filmu

O północy w Paryżu (2011)
Woody Allen
Owen Wilson
Rachel McAdams

"A ja widzę... nosorożca"

Odkąd Woody Allen pożegnał się z konwencją osadzania swoich filmów w Nowym Jorku, wędruje z kamerą po najpiękniejszych miastach Europy. Zaprowadził nas już do Londynu ("Wszystko Gra") oraz do
Odkąd Woody Allen pożegnał się z konwencją osadzania swoich filmów w Nowym Jorku, wędruje z kamerą po najpiękniejszych miastach Europy. Zaprowadził nas już do Londynu ("Wszystko Gra") oraz do Barcelony ("Vicky Cristina Barcelona"). Teraz odwiedzamy Paryż - miasto artystów, zakochanych oraz marzeń. "O północy w Paryżu" kładzie nacisk szczególnie na to ostatnie pojęcie, bowiem wokół pewnego pragnienia kręci się cała historia.

Głównym bohaterem (który wydaje się w pewnym stopniu bratem mężczyzn -introwertyków granych przez samego Allena w jego wcześniejszych filmach) jest Gil Pender (Owen Wilson). Wraz ze swoją narzeczoną Inez (Rachel McAdams) przyjeżdżają do Paryża planować swój ślub. Możemy jedynie zastanawiać się, ja te widoczne na pierwszy rzut oka odmienne osobowości wytrzymały ze sobą aż do zaręczyn. Ona czerpie przyjemność z wystawnych bankietów, drogich kolacji oraz kupowania mebli za kolosalne sumy, on szuka inspiracji, z natchnieniem przechadza się po starych kamienicach i poetycko moknie w deszczu. Nagle spotyka go coś niespodziewanego... Wsiada do tajemniczego samochodu i przenosi się do lat 20. XX wieku - ery szczególnie podziwianych przez niego artystów.

Taka podróż w czasie to zapewne nierealne marzenie każdego miłośnika kultury. Dla pocieszenia na ekranie spotykamy F. Scotta Fitzgeralda (Tom Hiddleston), Ernesta Hemingwaya (Corey Stoll) czy Salvadora Dalego (Adrien Brody!) - i w dodatku wszyscy stoją przed nami jak żywi. Nic więc dziwnego, że nocne podróże stają się dla Gila sensem całego wyjazdu. Spacery z piękną Adriane (Marion Cotillard) są zwieńczeniem tego idealnego dla bohatera świata.

Film jest prawdziwą ucztą dla zmysłów. Przepiękne, choć może trochę nazbyt utarte i wielokrotnie powielane kadry, ukazują najbardziej znane miejsca w Paryżu, niektóre przywodzą nawet na myśl dzieła impresjonistycznych malarzy. Obraz idealnie współgra z muzyką, przenoszącąc nas bezwiednie do klimatu epoki jazzu. W niektórych momentach ta mieszanka ratuje nudne sceny, które - co podkreślam - nie zdarzały się zbyt często.

"O północy w Paryżu" to nietuzinkowa opowieść o najskrytszych marzeniach, które dla każdego przybierają inną formę. Scenariusz może się niektórym wydawać zbyt nierealistyczny i szalony. Ale czy sfera marzeń nie jest w jakimś stopniu szaleństwem? Czy wszystko, co tworzy się w naszym umyśle, to jedynie sprawy czysto logiczne? Allen wyciąga z nas pragnienia i daje do myślenia. To jeden z tych filmów, które pomimo na pierwszy rzut oka niezbyt oryginalnej fabuły mają w sobie coś, co nie daje spokoju. Tą bliżej niezidentyfikowaną materię każdy interpretuje na swój sposób- ja w tym obrazie odnalazłam cząstkę mojej duszy. I chyba też urodziłam się zbyt późno.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Woody Allen jest właśnie w trakcie filmowego tournée po Europie. Odwiedził już Barcelonę ("Vicky Cristina... czytaj więcej
Woody Allen w swych europejskich wojażach, po Londynie i Barcelonie, zawitał do Paryża. O tym, że "miasto... czytaj więcej
"O północy w Paryżu" to kolejny film Woody’ego Allena z jego europejskiego "tournee", w którym dołączą do... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones