Recenzja serialu

Jessica Jones (2015)
David Petrarca
S.J. Clarkson
Krysten Ritter
Mike Colter

Świetny pomysł, zmarnowany potencjał

Nietypowy serial o superbohaterach, swoista hybryda serialu detektywistycznego i "super". Mroczny i skupiony na postaciach, nie zaś na wepchnięciu tak wielu scen akcji, jak to tylko możliwe. Na
Nietypowy serial o superbohaterach, swoista hybryda serialu detektywistycznego i "super". Mroczny i skupiony na postaciach, nie zaś na wepchnięciu tak wielu scen akcji, jak to tylko możliwe. Na pewno wart obejrzenia przez fanów gatunku i tych, którzy lubią innowacje, niestety twórcy wpadli w kilka dość oczywistych pułapek podczas pisania scenariusza.
Seria ma wiele mocnych stron i nimi zajmiemy się na początku. Realizacja, zdjęcia, gra aktorska - to wszystko stoi na bardzo wysokim poziomie. W szczególności David Tennant, znany choćby z kultowego brytyjskiego serialu "Doctor Who" wart jest uwagi i naprawdę błyszczy. Wymuszona, nienaturalna mimika głównej bohaterki jest świadomym wyborem, świetnie wpisującym się w rys postaci. Przez pracę światłem i kolorami, twórcom udaje się uzyskać obraz Nowego Jorku, z którego bije szarość i beznadzieja.

Na pewno wart pochwały jest fakt, że ten serial o superbohaterach nie skupia się na walce z setkami współczesnych odpowiedników kitowców z Power Rangers. Skupia się na postaciach, zamiast wpychać wszędzie na siłę nic nie wnoszące do fabuły sceny akcji.

Wątki poboczne są staranne, chociaż często bardzo przerysowane i pełne wygodnych przypadków, nie jest to jednak duża słabość. Takie zabiegi są bardzo częste w gatunku fantasy i nie mogę potępić za nie twórców. Najbardziej widoczne jest to w wątkach policjanta i matki (nie mogę powiedzieć więcej bez spoilerów). Dotyczy to również wątku otwierającego drogę do drugiego sezonu - rozumiem potrzebę zawarcia go, ale jest wprowadzony trochę na siłę.

Postacie drugoplanowe również rozwinięto sensownie, wyjątkiem może być Luke - postać trochę płytka. jego wątek jet rozbudowany, ale sam bohater wydaje się mieć niewielki potencjał emocjonalny, ma tylko 4 twarze: jest smutny, zły, zainteresowany rozwiązaniem sprawy lub zainteresowany kobietą. Może to kwestia aktora, może scenariusza. Hope, Trish, Hogarth, Malcolm i Pam są postaciami wykreowanymi bardzo dobrze i nie mogę im nic zarzucić.  

Najmocniejszą stroną serialu jest Killgrave (David Tennant) - ciekawa i wspaniale zagrana postać z prawdziwą głębią. Nie mogę napisać wiele więcej nie zdradzając fabuły, ale właśnie on nadaje serii wyrazu.

Pora teraz na słabsze strony tej produkcji. Pierwszą i bardzo drobną przewiną twórców są sceny łóżkowe z udziałem głównej bohaterki (nie wszystkie sceny łóżkowe, tylko te z Jessicą - inne są jak najbardziej ok). Są zrealizowane w dość słaby i niesmaczny sposób, co czyni je idealnym momentem na zrobienie sobie herbaty. Ponownie - może to być świadomym wyborem twórców, wpisującym się w rys postaci, więc nie jest jednoznaczną wadą, ale trochę psuje przyjemność z oglądania.

Drugą wadą jest rozwlekłość głównego wątku - jest to niestety często spotykany w serialach problem nieustannych potyczek z czarnym charakterem, z których bardzo niewiele wynika. UWAGA, reszta tego oraz następny akapit zawierają bardzo lekkie spoilery. Całość głównego wątku można było spokojnie zamknąć w 4-6 odcinkach albo rozszerzyć element detektywistyczny, zamiast taktyki "już go mamy, ale ucieka". Taktyka, znana z bajek dla dzieci, w której zwycięstwo głównych bohaterów jest tuż tuż, ale wymyka się przez błąd któregoś z nich lub Deus Ex Machina, jest irytującym i słabym zabiegiem. Należało albo skrócić wątek, albo nie dopuszczać do takich sytuacji.

Wreszcie największa wada serialu - główna bohaterka. Gra aktorska jest ponadprzeciętna, szczególnie w scenie w metrze - nie mam nic do zarzucenia Krysten Ritter. Mam za to problem z tym, jak jej postać została napisana. Główna bohaterka jest kobietą po przejściach i niektórzy zrzucają jej błędy na karb właśnie tego, ja mam jednak inne zdanie. Po prywatnym detektywie oczekuje się sprytu, tymczasem Jessica Jones jest nierozsądna i momentami zwyczajnie głupia. Przez jej głupotę życie traci wiele osób (nie liczyłem, ale chyba kilkanaście), a od widzów oczekuje się, że będą uważać ją za bohatera, bo miała dobre intencje. Można argumentować, że ona wcale nie ma być odbierana jako bohater, ale końcowa scena ostatniego odcinka daje to jasno do zrozumienia. Na domiar złego postacie poboczne (z jednym chwalebnym wyjątkiem) uważają, że Jessica wie lepiej i należy robić tak, jak ona uważa. Niestety, moim zdaniem, jest to bardzo wielka wada, która obniża ocenę tego serialu o kilka punktów.

Podsumowując, serial wart obejrzenia przez fanów gatunku "superhero" i fanów Davida Tennanta. Jeśli do nich nie należysz - nie warto.
1 10
Moja ocena serialu:
5
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
"Jessica Jones" na pierwszy rzut oka w ogóle nie wygląda jak serial superhero, a tym bardziej jak serial... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones