Recenzja filmu

Piekielny chłopak (2014)
Kat Candler
Aaron Paul
Juliette Lewis

Życie, życie, życie...

Senne, typowe amerykańskie przedmieście, gdzie wszyscy się znają i wszyscy o wszystkich wszystko wiedzą, a szczególnie gdy jesteś niedoszłą gwiazdą baseballu, któremu zmarła niedawno żona. To
Senne, typowe amerykańskie przedmieście, gdzie wszyscy się znają i wszyscy o wszystkich wszystko wiedzą, a szczególnie gdy jesteś niedoszłą gwiazdą baseballu, któremu zmarła niedawno żona. To właśnie wśród nudy i jednakowych rzędów domów z wychowawczym problemem próbuje sobie poradzić Hollis Wilson (znany przede wszystkim z serialu Breaking Bad Aaron Paul).



Życie go nie rozpieszcza, próbuje on sobie poradzić ze śmiercią żony, wiązaniem końca z końcem oraz z wychowaniem dwóch synów, z których jeden - Jacob (świetny Josh Wiggins, dla którego jest to filmowy debiut)  jest przypadkiem naprawdę ciężkiego kalibru. Fan metalu oraz crossowych wyścigów buntuje się przeciwko wszystkiemu, a przede wszystkim przeciwko ojcu. Na zła drogę próbuje on również ściągnąć swojego młodszego brata (Deke Garner). Jego głównym zajęciem (wynikającym z nudy oraz braku perspektyw) jest szlajanie się wraz ze swoimi kuplami po ulicach oraz włamywanie się na różne posesje i rujnowanie znajdujących się tam rzeczy.  Po jednej z takiej akcji jego młodszy brat zostaje przydzielony przez Opiekę Społeczną do siostry Hollisa - Pam (Juliette Lewis). Hollis podejmuje walkę o syna, ale nie ma w nim chyba wystarczającej woli walki, bo przegrywa ją z błahego powodu. Jest to człowiek wykończony przez życie i dopiero odebranie syna i tego konsekwencje otwierają mu oczy. Przytoczony wyżej brak perspektyw, nuda oraz patologie społecznie doprowadzają do eskalacji przemocy pod koniec filmu.


Jest to historia, jakich kino napisało już wiele, ale nie jest to w przypadku tego obrazu wielka wada, bo film ogląda się naprawdę nieźle. Duża w tym zasługa minimalistycznych zdjęć, ujęć kręconym z ręki, bez żadnych pięknych obrazów, ale przedstawiających życie bohaterów jakim właśnie jest: szarym, nudnym, otoczonym przez rząd domów oraz kominów fabryk, między którymi należy rozwiązać problemy oraz odleźć siebie. Drugim powodem są aktorzy. Aron Paul jako ojciec próbujący znaleźć język z synem wypada naprawdę wiarygodnie i zrywa z wizerunkiem Pinkmana. Juliette Lewis jako ciotka, która martwi się o swojego szwagra i próbuje zaopiekować się nim oraz jego synami pokazuje, iż mimo, że nie gra w hollywoodzkich hitach to nie powiedziała ostatniego słowa. Plusem jest także dobór muzyki: ciche, prawie niezauważalne kompozycje kontrastują z mocnymi heavy/thrash metalowymi kawałkami z pod znaku Slayera, Metalliki czy Toxic Holocaustu. Mimo pewnej powtarzalności i schematyczności  jest to film, który warto obejrzeć. Ogólnie rzecz biorąc, film Kat Candler polecam ludziom, którzy chcą oderwać się od hollywoodzkiej papki, poszukują nieśpiesznego tępa, niezłej historii, wiarygodnych bohaterów, dobrego aktorstwa oraz słodko-gorzkiego zakończenia. I jak zwykle dystrybutorzy nie popisali się z tłumaczeniem tytułu.
1 10
Moja ocena:
6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones