Recenzja filmu

Gangi Nowego Jorku (2002)
Martin Scorsese
Leonardo DiCaprio
Daniel Day-Lewis

500 słów o "Gangach Nowego Jorku"

Niewątpliwie założeniem twórców "Gangów Nowego Jorku" było stworzenie dzieła wybitnego, filmu, który moglibyśmy określić mianem "wielkiego kina". By zrealizować ten plan, uczyniono wiele.
Niewątpliwie założeniem twórców "Gangów Nowego Jorku" było stworzenie dzieła wybitnego, filmu, który moglibyśmy określić mianem "wielkiego kina". By zrealizować ten plan, uczyniono wiele. Zatrudniono aktorów z "górnej półki", autentyczność pokazywanych faktów konsultowano z profesorem historii Uniwersytetu George`a Washingtona - Tylerem Anbinderem, obniżono nawet własne gaże dla poprawienia budżetu filmu,  w końcu zatrudniono kieszonkowca z 30-letnim stażem, który "kształcił" w swoim fachu Cameron Diaz. Przypatrzmy się efektom.

"Wykorzystanie" Nowego Jorku przez Scorsese było strzałem w dziesiątkę, toż każdy obywatel wolnego świata wie, że jest to miasto wyjątkowe. Trudno mówić tutaj o genezie (początki miasta sięgają 1614 roku), historia skupia się na okresie brutalnych walk gangów (do gangów, oprócz grup przestępczych, zaliczamy tutaj policję i polityków) o wpływy i pieniądze, w czasach masowej imigracji i wojny secesyjnej. Główne motywy wyłowione z treści to: zemsta syna za zabójstwo ojca oraz rozumiany w sposób szczególny bandycki honor, a także nieodzowny wątek miłosny, tutaj dość skomplikowany, żeby nie powiedzieć dziwny. Tyle o scenariuszu, czas na aktorstwo.

Nie zgodzę się z twierdzeniem, że Leonardo DiCaprio, który wcielił się w rolę szukającego zemsty Amsterdama Vallona, przeszedł przez ten film obojętnie. Znany z wyjątkowych kreacji (chociażby w "Całkowitym zaćmieniu" Agnieszki Holland) aktor, zagrał przyzwoicie. Są jednak filmy, w których jeden aktor "zjada" całą obsadę. W "Gangach..." uczynił to Daniel Day-Lewis, którego Bill "Rzeźnik" Cutting był niesamowity. "Chapeau bas" Mr.Lewis. Dla Cameron Diaz praca u boku Scorsesego to solidne wyróżnienie, skorzystała z okazji i wbrew wielu przeciwnym opiniom twierdzę, że sobie poradziła. Zarzucicie mi niewymierność, ale na moim zdaniu zaważyła jedna scena, o której później.

Do plastycznej oprawy filmu nie możemy mieć zastrzeżeń, o nasze wizualne doznania zadbali świetni scenografowie, między innymi: Francesca LoSchiavo i Dante Ferretti. Cały obraz nosi w sobie jednak kilka mankamentów. Początkowa scena walki gangów z wykorzystaniem różnych narzędzi zbrodni nie ma, moim zdaniem, właściwego wprowadzenia i choć słyszałem o niej wiele ciepłych słów, możemy odnieść wrażenie, że patrzymy na jakąś "ustawkę" pseudokibiców. Rewanż, czyli końcowa scena również nie wejdzie do kanonu filmowych osiągnięć batalistycznych, broni ją jednak ciekawe ujęcie bezpośredniego pojedynku głównych bohaterów. Niewybaczalnym było (typowy amerykański błąd) "wprowadzenie" dodatkowego narratora w czasie końcowych walk czyli dziennikarskie relacjonowanie tego, co widzimy, lub co gorsza, co zobaczymy.

Z drugiej strony film ma płynną narrację i nie nudzi. Ma także kilka smacznych kąsków, które musiały się pojawić i przyznam szczerze: nie zawiodłem się. Scena na jednym z nowojorskich traktów, w której Amsterdam poznaje Jenny, jest urocza, wycisza początkowy klimat, prowokuje uśmiech, a wszystko to jest zasługą "drobnej złodziejki" Cameron Diaz i jej uśmiechu. Ten, z kolei, nie przydaje się w scenie w teatrze, gdzie "ostrzelana nożami" Jenny, zostaje pozbawiona chusty. Ujęcie to jest jak palący się lont, jednak właściwe przełamanie dostrzegłem w zdjętym kapeluszu i ukłonie, jakim Cutting obdarzył młodego Vallona. Po prostu mistrzostwo.

"Gangi Nowego Jorku" nie są może filmem wybitnym, ale na pewno bardzo dobrym, godnym polecenia. Poległy w starciu z "Chicago", choć moim zdaniem ocena była zbyt surowa. Martin Scorsese pozostał mistrzem, a przekonać się o tym miał w 2007 roku.
1 10
Moja ocena:
8
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Wszystko, co zostało wykorzystane w trakcie kręcenia zdjęć, jakiś czas później zniknęło pod gruzami WTC.... czytaj więcej
"Nie synu, nigdy. Krew zostaje na ostrzu. Pewnego dnia zrozumiesz" – mówi ojciec do syna nie chcąc, by... czytaj więcej
Akcja filmu rozpoczyna się w 1845 roku w dzielnicy Five Points. Podczas wielkiej bitwy gangów. Ksiądz,... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones