Recenzja filmu

Destrukcja (2015)
Jean-Marc Vallée
Jake Gyllenhaal
Naomi Watts

Człowiek-demolka

"Demolition" ostatecznie okazuje się pozytywną opowieścią o przemianie i poszukiwaniu własnej drogi w życiu. Dobrze wyważony obraz pada jednak ofiarą niewłaściwego złożenia zbyt wielu wątków.
Tytułowa "rozbiórka" w filmie Jean-Marca Vallée ma dwojakie znaczenie. Dosłowne, gdy główny bohater rozkłada na czynniki pierwsze różne wadliwe elementy swojego otoczenia, kończąc na własnym domu, a także przenośne, odsyłające do przemyślenia swego życia i złożenia go na nowo. W "Demolition" króluje idea składania wszystkiego z podstawowych elementów, która twórcom najwyraźniej wyjątkowo się spodobała. Wydaje się jednak, że ich złożenie okazało się trudniejszym zadaniem.

Davis (Jake Gyllenhaal), młody bankier inwestycyjny wiedzie uporządkowane, statyczne życie u boku żony Julii (Heather Lind). Wszystko zmienia się po wypadku samochodowym, w którym kobieta ginie. Zamiast wpaść w rozpacz, Davis zaczyna rozważać swoje małżeństwo i dotychczasową egzystencję. Mężczyzna nawiązuje także znajomość z pracownicą firmy produkującej automaty sprzedające, Karen (Naomi Watts) i jej piętnastoletnim synem, Chrisem (Judah Lewis).

Śmierć będąca katalizatorem życiowych zmian nie jest nowym tematem i Vallée zdaje sobie z tego sprawę. Jego bohater nie dochodzi do większych niż życie refleksji, nie popada w zbędny patos. Wewnętrzna walka protagonisty odbywa się bez potoku łez i wydumanych tyrad. Nawet "obowiązkowe" retrospekcje wkomponowane są subtelnie, nie zalewając widza kubłami traumy. Kluczowe wydarzenia mają lekki, często groteskowy wymiar, a balansowanie między powagą i humorem także wypada w filmie wzorowo.

Niestety, "Demolition" cierpi z powodu nadmiaru wątków pobocznych. Davis zatapia się w morzu relacji, a reżyser porusza się zaledwie po powierzchni każdej z nich. Nawet budowany w toku całego filmu związek protagonisty z Karen i jej synem (co nawarstwia kolejne konflikty) nie jest dostatecznie rozwinięty, zwłaszcza po stronie kobiety. W efekcie Vallée traci z oczu główny cel swojego bohatera i fabuły, a wyraźnie krzepiący wydźwięk całości zostaje znacząco osłabiony, ustępując narastającemu znudzeniu.

Największą zaletą "Demolition" jest jednak aktorstwo, z rolą Gyllenhaala na czele. Amerykanin po raz kolejny w ciągu ostatnich lat udowadnia, że jest jednym z najbardziej utalentowanych aktorów swojego pokolenia, dźwigając na barkach niemalże cały film i znakomicie odnajdując się w słodko-gorzkim nastroju. Wtóruje mu niewiele gorszy drugi plan w postaci Naomi Watts, Chrisa Coopera i nastoletniego Judah Lewisa.

"Demolition" ostatecznie okazuje się pozytywną opowieścią o przemianie i poszukiwaniu własnej drogi w życiu. Dobrze wyważony obraz pada jednak ofiarą niewłaściwego złożenia zbyt wielu wątków. Nawet solidne aktorstwo i dramaturgiczna finezja nie wydobywają filmu spod sterty ledwie napoczętych konfliktów i płytkich relacji. 
1 10
Moja ocena:
5
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Jake Gyllenhaal należy do światowego topu, co udowodnił po raz kolejny - tym razem - w "Destrukcji".... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones