Recenzja filmu

Wyścig z czasem (2011)
Andrew Niccol
Justin Timberlake
Amanda Seyfried

Jak Ci mija czas?

W tym filmie to pytanie ma głębsze znaczenie. "Wyścig z czasem" wprowadza nas bowiem w świat, w którym matka jest seksowną 25-latką, a żona i córka wyglądają na rówieśniczki. Rzeczywistość
W tym filmie to pytanie ma głębsze znaczenie. "Wyścig z czasem" wprowadza nas bowiem w świat, w którym matka jest seksowną 25-latką, a żona i córka wyglądają na rówieśniczki.

Rzeczywistość Willa Salasa (Justin Timberlake) to świat, w którym rządzi czas, ponieważ to właśnie nim płaci się za wszystko. Do pewnego wieku można żyć prawie beztrosko, ale od 25 roku życia licznik zaczyna odliczać, zostawiając początkowo 365 dni. Wbrew pozorom to bardzo mało. Biedni żyją z dnia na dzień, prowadząc często ryzykowne życie, by zdobyć parę godzin więcej. Bogaci natomiast mogą żyć wiecznie w swoich pięknych, zawsze młodych ciałach. Willowi, który już wiele stracił, nadarza się fantastyczna okazja, by wywrócić świat do góry nogami. Jednak nie chce on tylko pomóc potrzebującym, pragnie, by jego działania odczuli także dobrze sytuowani. Wykorzystując sytuację, porywa córkę bogacza Sylvię Weis (Amanda Seyfried) i zaczyna zmieniać świat.

Aktorstwo niespecjalnie do mnie przemówiło, ale trudno uwierzyć i dziwnie się patrzy chociażby na relację syna i matki wyglądających na rówieśników. Swoją drogą, mogliby stworzyć całkiem niezłą parę. Timberlake, którego postać urodziła się nikim, przez cały film jest jakimś superbohaterem, ale mi trudno mu zaufać. Dobrze, że chociaż jego partnerka, grana przez Seyfried, w swoich sukieneczkach i obcasach oraz z wiecznie groźną miną prezentuje się świetnie i miło się na nią patrzy. Cillian Murphy jako zły charakter nie przeraża. W ogóle jakiekolwiek zło w tym filmie mnie nie rusza. Oburza tylko sama niesprawiedliwość, ale nie muszę wchodzić w świat filmu, by ją dostrzec.

Choć scenariusz jest dość banalny, reżyser (Andrew Niccol) sprawnie poprowadził "Wyścig z czasem". Szkoda tylko, że nie wzbudził w widzu tyle emocji jak innymi swoimi dziełami, np. "Truman Show". Fabuła jego najnowszego filmu wydaje się szokująca, ale niestety nie jest taka w odbiorze.

Ostatecznie polecam "Wyścig z czasem", bo choć jest to zwykła, nie tak oryginalna jak można się było spodziewać, rozrywka, to jednak, co innego masz do roboty w jesienno-zimowe wieczory? A po seansie przeanalizujesz może czy nie marnujesz swojego czasu i na co naprawdę powinieneś go wykorzystać.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Andrew Niccol. Pozwolę sobie wymienić wszystkie filmy w jego dorobku, bo nie było ich wiele, a na pewno o... czytaj więcej
Ostatnimi czasy popularny frontman sławnego onegdaj boysbandu N'Sync coraz lepiej radzi sobie na poletku... czytaj więcej
Kto z nas nie marzył choć przez chwilę, by żyć wiecznie? Andrew Niccol w swoim najnowszym filmie o... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones