Jeden, by wszystkimi rządzić

"Władca Pierścieni: Bitwa o Śródziemie" jest dobrym tytułem, ze zmarnowanym potencjałem. Jego największą bolączką jest przeniesienie do trybu dla jednego gracza trylogii "Władca Pierścieni"
Literatura Tolkiena była i nadal jest inspiracją dla wielu twórców. Jego dzieła zostały przeniesione na ekran, zespół Led Zeppelin nagrał utwór opowiadający o pewnej bitwie toczonej w tym fantastycznym świecie itd. Ostatnimi czasy świat Śródziemia zagościł w branży gier raz z lepszym, a raz z gorszym rezultatem. "Władca Pierścieni: Bitwa o Śródziemie" jest grą strategiczną czasu rzeczywistego, która podejmuje prozę Tolkiena w niespotykany wcześniej sposób. 



Gra "Władca Pierścieni: Bitwa o Śródziemie" produkcji studia Electronic Arts Los Angeles daje możliwość pokierowania losami mieszkańców Śródziemia. Gracz występuje w niej w roli głównodowodzącego stratega wojsk sił dobra lub zła. Kampania fabularna w trybie dla jednego gracza prezentuje wydarzenia znane z dużego ekranu. Moim zdaniem jest to bardzo duży minus tego tytułu, gdyż wszystko to jest aż nazbyt podobne do świetnej trylogii w reżyserii Petera Jacksona. Tak więc znamy już zakończenie i przebieg praktycznie każdej walki. Można to porównać do ponownego oglądania tego samego meczu piłki nożnej, tylko z innej perspektywy. Proza Tolkiena ma w zanadrzu jeszcze wiele ciekawego, jednak twórcy gry nie zdecydowali się sięgnąć, stosując tani zabieg marketingowy. Na początku XXI wieku bardzo często stosowaną promocją filmu była produkcja gry o takim samym tytule, historii, muzyce itd., często ze słabym efektem jakościowym.


Tryb sieciowy ogólnie oceniam pozytywnie, jednak sama gra nie jest na tyle rozbudowana, aby móc uznać ją za coś na poziomie gier pokroju "StarCraft". Brakuje w grze kilku ważnych ras, natomiast ilość elementów jest tak niewielka, że można zostać wyjadaczem po kilkunastu godzinach rozgrywki.


Na duży plus zaliczam zaimplementowanie zachowań emocjonalnych na polu bitwy. Tzn. jednostki mogą uciekać ze strachu, salutować na cześć zwycięstwa itd. Dzięki temu gra nabiera filmowego klimatu, co nie czyni jej tylko pustym przeniesieniem filmu na obrazy komputerów stacjonarnych. Immersja stoi na dość wysokim poziomie. Jednak jest to tylko mała kropla w morzu tego tytułu. Zaletą jest także duża różnorodność jednostek, którymi dane nam będzie pokierować. Oczywiście każdą cechuje odrębny styl gry, przez co gracz zostaje zmuszony do opanowania praktycznie wszystkich taktyk. Moim zdaniem jest to minus. Na szczęście przebieg bitew wygląda dobrze. Pozyskiwanie surowców, produkcja nowych jednostek, oglądanie w akcji swoich bohaterów itd. daje dozę frajdy.


Pod względem audiowizualnym jest dobrze. Gra nie odstawała od swojej konkurencji z ówczesnego okresu, a oprawa muzyczna jest świetna, gdyż zwyczajnie przeniesiono ścieżkę dźwiękową z oryginalnej trylogii Petera Jacksona, owocując lepszym wczuciem się w świat gry. Technicznie grze także niewiele można zarzucić. Jeśli pojawiają się jakieś błędy, to nie wpływają znacząco na rozgrywkę.


Podsumowując, "Władca Pierścieni: Bitwa o Śródziemie" jest dobrym tytułem, ze zmarnowanym potencjałem. Jego największą bolączką jest przeniesienie do trybu dla jednego gracza trylogii "Władca Pierścieni" praktycznie jeden do jednego na komputery osobiste.
1 10
Moja ocena:
7
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones