Recenzja filmu

Człowiek pies (2005)
Louis Leterrier
Jet Li
Morgan Freeman

Jeden z najciekawszych filmow ostatnich lat

Boże mój, Boże, można byłoby pomyśleć, że współczesne kino niczym już nas nie zaskoczy... A jednak. Kilka dni temu miałam przyjemność obejrzeć "Człowieka psa" i muszę powiedzieć, że ten film
Boże mój, Boże, można byłoby pomyśleć, że współczesne kino niczym już nas nie zaskoczy... A jednak. Kilka dni temu miałam przyjemność obejrzeć "Człowieka psa" i muszę powiedzieć, że ten film zaskoczył mnie chyba na każdy możliwy sposób. Spodziewałam się do cna kiczowatej produkcji, aspirującej do czegoś więcej niż tylko łubu-dubu, być może z jakimś powierzchownie potraktowanym przekazem. Zaserwowano mi głęboki, wzruszający film, przykuwający uwagę nie tylko perfekcyjnie dopracowanymi scenami walk (pod okiem człowieka odpowiedzialnego za majstersztyki w "Matrixie" i obu częściach "Kill Bill"), ale również świetną grą aktorską (Morgan Freeman, Bob Hoskins, Jet Li) i muzyką (niesamowici Massive Attack). Zaskakuje nie tylko popis umiejętności Jeta Li na polu sztuk walk, lecz również jego dobra gra aktorska; według mnie aktor świetnie poradził sobie z rolą zagubionego, samotnego analfabety, którego biciem, tresurą i żelazną dyscypliną zredukowano faktycznie do stanu zwierzęcego. Chłopak prawie nie mówi, boi się ludzi - cóż, każdy by się bał, gdyby przez większość życia trzymano go w klatce. Danny został praktycznie pozbawiony ludzkich odruchów: nie reaguje na śmierć ani cierpienie, a zdjęcie obroży, jaką nosi na szyi, wiąże się z zabijaniem na komendę. I prawdopodobnie pozostałby taki, gdyby nie napotkał na swojej drodze Sama (Morgan Freeman), ślepego stroiciela fortepianów, który obudził w nim uśpione uczucia i marzenia. Przemiany, jakie następują w Dannym pod wpływem kontaktów z innymi ludźmi, są zadziwiające, jakbyśmy patrzyli, jak na nowo budzi się w nim człowiek. Nabieramy coraz większej odrazy do Barta - "opiekuna" Danny'ego, gdyż jesteśmy już pewni, że to, co wcześniej widzieliśmy w wykonaniu Danny'ego, było tylko i wyłącznie wymuszoną biciem i krzykami reakcją na komendę. Chłopak nie zna innego życia, a Bart jest dla niego jedyną 'rodziną' - trudno się wobec tego dziwić, że nie potrafi mu się sprzeciwić. Tragizm zawiera się w 'gdybaniu': co by było, gdyby Danny nie spotkał Sama na swojej drodze. Według mnie "Człowiek pies" to interesujący, dobrze zrobiony i bardzo poruszający film. Trudno spekulować, czy twórcom bardziej chodziło o wyeksponowanie wątku dramatycznego, czy też o techniczną stronę filmu. Sądzę, że obie płaszczyzny wiążą się w sensowny sposób, nie drażnią nas żadne zgrzyty. Choćby z tego względu film jest nowatorski i godny polecenia. Obsada, muzyka i sceny walk to kolejne powody, by obejrzeć "Człowieka psa". Biorąc pod uwagę wyżej wymienione, nie zawaham się uznać tej produkcji za jeden z najciekawszych filmów ostatnich lat.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Trailer – krótki filmik mający na celu (głównie dzięki sprawnej sztuce montażu) zachęcenie nas do... czytaj więcej
Z początku nastawiałam się na film typu "zabij, bo jak nie, to sam cię zabiję". Niby trochę jest w tym... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones