Recenzja filmu

Zathura - Kosmiczna przygoda (2005)

Kiedy w 1995 roku na ekrany kin wszedł film "Jumanji" Joe Johnsona, od razu stał się wielkim przebojem na całym Świecie. Młodzi widzowie docenili oryginalność opowiedzianej w filmie historii oraz sposób, w jaki ją przedstawiono. Mimo to musiało upłynąć aż 10 lat, zanim postanowiono nakręcić film oparty na podobnym pomyśle, co przebój Johnsona. Dwaj bracia, 6-letni Danny i 10-letni Walter, delikatnie rzecz ujmując, nie przepadają za sobą. Ich dni wypełnione są kłótniami i wzajemnymi docinkami. Wszystko zmienia się, kiedy Danny znajduje w piwnicy starą grę planszową Zathura. Od tego momentu zaczyna się zabawa, która przenosi chłopców w odległą galaktykę, gdzie czeka ich masa przygód. W grze muszą trzymać się razem, jeśli chcą dotrwać zwycięsko do jej końca. Zarówno "Jumanji" jaki i "Zathura" oparte są na książkach Chrisa Van Allsburga. Jest to o tyle istotne, że niestety w "Zathurze" nie zobaczymy niczego nowego, czego nie widzielibyśmy już w "Jumanji". Mimo zmiany tła opowiadanej historii, przebiega ona według podobnego schematu, przez co doskonale wiemy, jak cała historia się skończy, zanim jeszcze dzieci zaczną grę. Wydaje mi się jednak, że dla młodych widzów, kosmiczna rzeczywistość przedstawiona w "Zathurze" będzie bardziej przyswajalna, niż specyficzny i trochę przyciężkawy klimat "Jumanji". Jon Favreau nie chce fascynować nas efektami specjalnymi, nie stawia też na efekciarskie sceny rodem z "Gwiezdnych Wojen". Reżyser skupia się na emocjach głównych bohaterów oraz na ich dążeniu do osiągnięcia wspólnego celu, jakim jest ukończenie gry i powrót do domu. Umiejętnie przedstawiona jest metamorfoza jaką przechodzą główni bohaterowie. Młodzi chłopcy z każdą turą gry coraz bardziej rozumieją, że są sobie potrzebni, a zarazem wzajemnie za siebie odpowiedzialni. W obliczu niebezpieczeństwa ich kłótnie muszą zejść na dalszy plan, jeżeli obydwaj chcą cało przejść przez kolejne "niespodzianki" jakie szykuje dla nich Zathura. O "Zathura - Kosmiczna przygoda (2005)Zathurze. Kosmicznej przygodzie" można powiedzieć wiele dobrego. Akcja filmu toczy się w szybkim tempie, nie ma przydługich i nudnych dialogów ani ckliwego zakończenia. Nie zmienia to jednak faktu, że jest to film wtórny, oparty na tym samym pomyśle co "Jumanji" i nie wnoszący do gatunku niczego nowego. Jeżeli oglądaliście film Joe Johnsona, "Zathurę" możecie sobie spokojnie darować.