Recenzja wyd. DVD filmu

Wzgórze królików (1978)
Martin Rosen
John Hurt
Simon Cadell

Królik też człowiek

Wydawać by się mogło, że jeśli jakaś opowieść dotyczy życia małych, puchatych zwierzątek, z pewnością jest przeznaczona dla dzieci. Nic bardziej mylnego. "Wodnikowe Wzgórze", czy też "Wzgórze
Wydawać by się mogło, że jeśli jakaś opowieść dotyczy życia małych, puchatych zwierzątek, z pewnością jest przeznaczona dla dzieci. Nic bardziej mylnego.

"Wodnikowe Wzgórze", czy też "Wzgórze Królików", jest stosunkowo wierną adaptacją książki o tym samym tytule, autorstwa angielskiego pisarza Richarda Adamsa. Opowiada ona o grupie królików, które postanawiają opuścić swoje stado, po tym jak jeden z nich ma wizję zbliżającej się tajemniczej zagłady. Nie czynią tego bynajmniej z powodu ślepej wiary; mają duże wątpliwości co do dziwnych zdolności swego "proroka" Piątka. Po prostu postanawiają odejść; mają dosyć tutejszej władzy, niektórzy chcą zrezygnować ze służby u swego dotychczasowego wodza, może wreszcie coś na dnie ich króliczych dusz podpowiada im, że w tym, co mówi Piątek, tkwi ziarno prawdy. Rzec by można, zupełnie jak ludzie.

Naturalnie ucieczka jest zaledwie początkiem. Grupka wyrzutków musi zmierzyć się z jakże groźnym dla tak małych zwierząt światem zewnętrznym. Nie każdy z nich wyjdzie cało z tej potyczki. Na swej drodze napotkają drapieżców, ludzi czy wreszcie, gdy zdawać by się mogło, że wszelkie niebezpieczeństwo zostało zażegnane, a nowy dom odnaleziony - swego największego wroga - królika. Jak można się domyśleć po tych kilku zdaniach, filozofia w historii jest żywo obecna. Podano ją jednak w tak mądry sposób, że absolutnie nie ma mowy o przeintelektualizowaniu, czy narzucaniu się z myślami autora. Przecież bohaterowie to tylko króliki, dla których każda liczba większa niż trzy, to po prostu "dużo".

Tego nastrojowego ducha opowieści świetnie oddaje muzyka. W zależności od sceny jest spokojna, groźna, poruszająca, a przede wszystkim bezustannie niepokojąca. Wciąż ma się wrażenie, że w opowieści unosi się jakaś mgła, która spowija ten groźny, nieprzewidywalny świat, nie pozwalając na pełny ogląd i zrozumienie. Efekt ten staje się szczególnie wyraźny w momentach, gdy króliki niebezpiecznie zbliżają się do spotkania ze śmiercią. W takiej też chwili wpleciono do filmu jedyną piosenkę, "Bright Eyes" Arta Garfunkela, którą później wykorzystano w serialowej adaptacji "Wodnikowego Wzgórza". I tutaj czeka nas zaskoczenie; wydawałoby się, że towarzysząca bliskiej śmierci muzyka będzie kulminacją niepokoju. Tymczasem utwór, choć nostalgiczny, wcale nie jest ponury. Nawet w życiu królików nadchodzą lepsze czasy.

Nie zawodzi także animacja. Film ma już swoje lata, kreska jest więc bardzo tradycyjna. Całość wystylizowano w duchu dosyć realistycznym, zarówno więc króliki, jak i otaczający ich świat wydają się dużo prawdziwsze niż te z klasyków chociażby Disneya. Jest to wyraźny znak, że historia nie jest przeznaczona dla dzieci, a jeśli już, to dla tych starszych. I rzeczywiście - końcowe sceny są wyjątkowo krwawe, choć zarazem niezwykle poruszające. "Wzgórze Królików" wpisuje się bowiem w tradycję bajki ezopowej - nietrudno odgadnąć, że za króliczymi sprawami kryją się problemy człowieka. Strach, wojna, myślenie stereotypami, wolność oddana w zamian za dostatek czy nawet kwestie wiary w nadprzyrodzone; wszystko to w opowieści o małych, słabych zwierzętach, zajmujących stracone miejsce na końcu łańcucha pokarmowego.
1 10
Moja ocena:
10
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones