Recenzja filmu

Kobieta w czerni (2012)
James Watkins
Daniel Radcliffe
Ciarán Hinds

Melancholia w najlepszym wydaniu

Na ekrany kin wyszedł jakiś czas temu nowy obraz Jamesa Watkinsa, horror "Kobieta w czerni". Jest to remake filmu telewizyjnego z lat osiemdziesiątych, na którego nową wersję wyczekiwano z
Na ekrany kin wyszedł jakiś czas temu nowy obraz Jamesa Watkinsa, horror "Kobieta w czerni". Jest to remake filmu telewizyjnego z lat osiemdziesiątych, na którego nową wersję wyczekiwano z niecierpliwością, głównie ze względu na odtwórcę głównego bohatera – Daniela Radcliffa, dla którego była to pierwsza tak duża rola po "Harrym Potterze".

W horrorze, którego akcja ma miejsce na początku XX wieku, wciela się w postać młodego prawnika, Arthura Kippsa, zrozpaczonego po śmierci swojej ukochanej żony. Pewnego dnia dostaje zlecenie, by uporządkować sprawy spadkowe pewnej niedawno zmarłej staruszki. Gdy udaje się do jej miasteczka, okazuje się, że kobieta, jak i jej dom, kryją za sobą tajemniczą historię o której mieszkańcy nie chcą rozmawiać. W mieścinie dochodzi do wielu zgonów małych dzieci, a Kippsowi ukazuje się zjawa w długiej czarnej sukni. Mężczyzna powoli zaczyna łączyć fakty i odkrywać makabryczną prawdę.

Szaroniebieska kolorystyka filmu doskonale wprowadza w ponury klimat małomiasteczkowego życia początku zeszłego wieku. Daniel Radcliffe, od którego bije melancholia, właściwa dla wdowca, udźwignął tę rolę w odpowiedni dla niezłego aktora sposób. Aż miło popatrzeć dla odmiany nie na młodego chłopca w okrągłych okularach, którego zdolności aktorskie podlegały dyskusji, a na prawdziwego mężczyznę z kilkudniowym zarostem, świetnie wpasowującego się w nastrój filmu. Ukazuje rozpacz swojego bohatera, która miesza się z podejrzliwością i przerażeniem, towarzyszącym odkrywaniu tajemnic miejsca, w którym się znalazł.

Watkins wykorzystał wszystkie charakterystyczne dla horrorów elementy – ponurą pogodę, tajemnicze zgony, mroczne opuszczone domostwo, samo otwierające się drzwi, przerażające porcelanowe lalki i oczywiście zjawy. Jednak wykorzystał je w tak wirtuozerski sposób, że nie zalatują tandetą, a wręcz przeciwnie. Zapewniają aurę napięcia w wyczekiwaniu na to, co stanie się dalej.

Film niestety zawiera nudniejsze spowolnienia akcji, jednak również momenty, które zapewniają duży skok adrenaliny. A jego zakończenie jest dość zaskakujące i oryginalne. Miłośnicy horrorów strasznych, a nie krwawych na pewno się nim nie rozczarują.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Film Jamesa Watkinsa to próba dla Daniela Radcliffe'a. Dzięki temu wyzwaniu młody aktor udowodnił, że... czytaj więcej
Istniało całkiem duże prawdopodobieństwo, że horror z Danielem Radcliffe'em obsadzonym – tak... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones