Recenzja wyd. DVD filmu

Na uwięzi (2014)
Ralph Ziman
Samuel L. Jackson
Callan McAuliffe

Miasto grzechu

"Na uwięzi" to kino akcji, które powstało na podstawie japońskiej produkcji "Kite" z 1998 roku. Nie obejrzałem oryginału, dlatego też nie jestem w stanie powiedzieć, czy przeniesienie kadrów z
"Na uwięzi" to kino akcji, które powstało na podstawie japońskiej produkcji "Kite" z 1998 roku. Nie obejrzałem oryginału, dlatego też nie jestem w stanie powiedzieć, czy przeniesienie kadrów z anime na klatkę filmową w produkcji aktorskiej było dobrym pomysłem. Po zapoznaniem się z treścią "Na uwięzi" nie czuję jednak konieczności obejrzenia pierwowzoru.

Akcja filmu toczy się w niedalekiej przyszłości, w mieście, gdzie rządzą bezprawie i przemoc. Gdy rodzice młodej Sawy zostają zamordowani, przygarnia ją kolega ojca i szkoli na zabójczynie. Dziewczyna zażywa narkotyki, które wymazują jej pamięć, czego efektem jest to, że niczego nie pragnie prócz wymierzenia sprawiedliwości oprawcom swoich bliskich. Wkrótce poznaje młodego chłopaka, znającego jej przeszłość.


Po przeczytaniu fabuły trudno byłoby się doszukać czegoś oryginalnego. Reżyser filmu - Ralph Ziman ( "Jerusalema" i "Opiekun") - wyraźnie czerpie inspiracje z innych produkcji gatunku akcji. Jednakże często zdarza się, że oklepany i schematyczny scenariusz ogląda się przyjemnie i "Na uwięzi" należy do tego nielicznego grona.

Dziełem Zimana zainteresowały się tłumy ze względu na udział w produkcji jakże znanego Samuela L. Jacksona. Aktor ma na swoim koncie wiele świetnych występów, jednak w "Na uwięzi" jego kreacja wypada blado. Aktor sztucznie i sztywno stara się tchnąć życie w swojego bohatera, z marnym skutkiem. Podobnie poradziła sobie główna aktorka - India Eisley ("Tajemnica Amy"), która w roli Sawy spisała się przeciętnie - przesadzała z ekspresją uczuć, a jej modulacja głosu była na niskim poziomie. Jedyną pozytywną i ciekawą postać wykreował młody Australijczyk - Callan McAuliffe ("Dziewczyna i chłopak - wszystko na opak"), który mimo "niewinnego" wyglądu zagrał twardego i odważnego bohatera. Aktor naturalnie przedstawił swoją postać - jego mimika i gestykulacja jest zadowalająca.


Strona techniczna "Na uwięzi" nie prezentuje się najlepiej - efekty specjalne nie są realistyczne, gołym okiem widać pracę komputera. Najbardziej jawią się one podczas scen walki, które przypominają kadry z gry "Tekken".

Atutem filmu jest natomiast ścieżka dźwiękowa, która sprawia, że dzieło Zimana ogląda się całkiem nieźle. Chwilami buduje napięcie, a innym razem relaksuje, co uprzyjemnia seans.


Podsumowując, film nie należy do produkcji, którymi należy się zachwycać ani też mieszać go z błotem. To dzieło na przeciętnym poziomie, z wieloma absurdami, ale mimo to ogląda się nieźle.
1 10
Moja ocena:
5
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones