Recenzja filmu

Wakacje Mikołajka (2014)
Laurent Tirard
Marek Robaczewski
Mathéo Boisselier
Valérie Lemercier

Mikołajek się żeni

"Wakacje Mikołajka" to najsympatyczniejsza propozycja na rodzinny seans tego lata. Podobnie jak poprzednia odsłona filmowych przygód Mikołajka "Wakacje" zapewnią wychowanym na książkach René
"Wakacje Mikołajka" to najsympatyczniejsza propozycja na rodzinny seans tego lata. Podobnie jak poprzednia odsłona filmowych przygód Mikołajka "Wakacje" zapewnią wychowanym na książkach René Goscinny'go i Jean-Jacques'a Sempego rodzicom wzruszający powrót do dzieciństwa. Dzieci natomiast z zazdrością będą śledziły przygody francuskiego chłopca i jego serdecznych przyjaciół.



W rolach rodziców Mikołajka powracają ci sami aktorzy – Kad Merad i Valérie Lemercier. Główny bohater musiał jednak zmienić twarz; od premiery poprzedniej części minęło bowiem trochę czasu. Miejsce Mikołajka-Maxime'a Godarta zajął Mikołajek-Mathéo Boisselier (chłopcy są do siebie tak podobni, że można tej zmiany nie zauważyć). W tej części poznamy też babcię chłopca – Mamuś (Dominique Lavanant). Wszyscy czworo wyjeżdżają na wakacje nad morze. Na miejscu Mikołajek spotyka nowych przyjaciół – każdy z nich zgodnie z konwencją Goscinny'go ma jedną charakterystyczną cechę: jeden jest płaczkiem, drugi je wszystko, co wpadnie mu w ręce, trzeci się mądrzy, czwarty zna się na majsterkowaniu, piąty jest z Irlandii. Mimo różnic trzymają się razem i kombinują, jak przepędzić z hotelu rodzinę przyjaciela ojca Mikołajka. Chłopiec podejrzewa, że chcą go wyswatać ze swoją córką Isabelle z wytrzeszczem oczu. W "Wakacjach" nie tylko dzieciaki przeżywają przygody swojego życia. Nieoczekiwane zwroty akcji czekają też na dorosłych bohaterów.



To, co najbardziej ujmuje zarówno w książkach Goscinny'go, jak i obu filmach Laurenta Tirarda, to zderzanie dziecięcej perspektywy ze światem dorosłych. W kinowej wersji sprzed pięciu lat Mikołajek ubzdurał sobie na podstawie podsłuchanej rozmowy rodziców, że jego matka jest w ciąży. Po dodaniu dwóch do dwóch zrozumiał, że jeśli w domu pojawi się kolejne dziecko, będzie to dla niego koniec beztroski. Koledzy pomagali mu opracowywać plan pozbycia się braciszka. Tym razem kilkuletni Mikołajek jest przekonany, że rodzice bez jego zgody wydadzą go za dziewczynę, która w jego mniemaniu jest najbardziej odrażającą istotą na świecie. Widzów rozczulą jego dziecięce obawy i pomysłowe sposoby rozwiązywania problemów.

Choć filmy Tirarda nie są bezpośrednią adaptacją żadnej z książek Goscinny'go i Sempego, twórcom udaje się świetnie naśladować styl oryginału. Rodzice Mikołajka to typowi francuscy mieszczanie – ojciec pracuje na etacie w firmie, w której spędzi prawdopodobnie resztę życia, przywiązany jest do swojego fotela i codziennych rytuałów, takich jak palenie fajki po obiedzie i czytanie gazety do śniadania; matka to – kiedyś piękna, obecnie nieco mniej, ale wciąż atrakcyjna – kura domowa, a on sam jest oczkiem w głowie obojga. Mieszczańskie stereotypy – np. przesadne uwielbienie ojca Mikołajka dla swojego szefa – służą autorom obu wersji "Mikołajka" do rozbawienia dorosłych widzów, ale nigdy nie jest to krytyka tego stylu życia. Swoich bohaterów darzą dużą sympatią, co udziela się też widzom.



Kinowe "Mikołajki" to godna kontynuacja wersji książkowych z jeszcze jednego powodu – Tirard doskonale dobrał aktorów do postaci, które do tej pory żyły w wyobraźni tylko za sprawą kreski Sempego. Świetni Merad, Lemercier i obaj Mikołajkowie tworzą rodzinę, którą chce się oglądać na ekranie.
1 10
Moja ocena:
7
Absolwentka Wydziału Polonistyki na Uniwersytecie Warszawskim, gdzie ukończyła specjalizację edytorsko-wydawniczą. Redaktorka Filmwebu z długoletnim stażem. Aktualnie także doktorantka w Instytucie... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones