Recenzja wyd. DVD filmu

Krzesło diabła (2007)
Adam Mason
Andrew Howard
Elize du Toit

Nie, dziękuję. Postoję!

Zaczyna się jak horror z torturami w tle: Nick (Andrew Howard) razem ze swoją dziewczyną Sammy (Polly Brown) postanawiają spędzić miłe (?) chwile we dwoje w - jak się szybko okazuje - opuszczonym
Zaczyna się jak horror z torturami w tle: Nick (Andrew Howard) razem ze swoją dziewczyną Sammy (Polly Brown) postanawiają spędzić miłe (?) chwile we dwoje w - jak się szybko okazuje - opuszczonym szpitalu psychiatrycznym. Tam znajdują tajemnicze krzesło, które wygląda jak połączenia krzesła elektrycznego z narzędziem tortur. Kiedy Sammy na nim siada, metalowe zatrzaski przykuwają ją do drewna, poważnie raniąc... Po tym wydarzeniu mężczyzna trafia do zakładu dla psychicznie chorych jako podejrzany o morderstwo swojej dziewczyny i spędza tam cztery lata. Zainteresowany jego przypadkiem lekarz, dr Willard (David Gant), postanawia wraz z trzema asystentami zabrać Nicka do miejsca, w którym zaczął się dla niego cały koszmar. Okazuje się, że w zrujnowanym przytułku dla obłąkanych prowadzono jakieś sekretne, satanistyczne praktyki, a krzesło, które ponoć "zabrało" Sammy, jest potężnym artefaktem samego diabła...

Co dostajemy dalej? Jeden z najgłupszych, najbardziej idiotycznych filmów grozy, jakie kiedykolwiek widziałam. Produkcja jest tak słaba, że mogłaby w ogóle nigdy nie powstać. "Krzesło diabła" jest straszliwie "ograniczone": pięć osób, jedno miejsce, jeden diabeł. Efekty specjalne wołają o pomstę do nieba i argument, że to niskobudżetowa produkcja brytyjska, nie jest żadnym usprawiedliwieniem. Mogli dać więcej pieniędzy na efekty niż na sztuczną krew.

Scenariusz jest nad wyraz słaby i nawet zakończenie nie ratuje filmu jako całości. Takie zakończenia już znamy... Ciekawym pomysłem było tutaj wprowadzenie narracji - głos głównego bohatera towarzyszy nam niemal przez całe 90 minut, ironicznie komentując rzeczywistość (Dr Willard to dla Nicka Gandalf). Produkcja Adama Masona nie trzyma w ogóle w napięciu, szybko nudzi, a widzowi jest obojętne, co za chwilę się stanie, kto i jak zginie. Andrew Howard to taki Jason Statham dla ubogich: zarówno z akcentu, jak i z wyglądu. Jeśli jego postać jako tako zarysowano w scenariuszu, tak reszta bohaterów jest zupełnie bezbarwna.

"Krzesło diabła" to film tak nieudany, że nie mam naprawdę pojęcia, jakim cudem został najlepszą produkcją polskiego Festiwalu Horroru'07 . W tym filmie grozy zero grozy. Nie polecam. Na tym krześle absolutnie nie siadać! Na kanapie, żeby obejrzeć ten film, też nie.
1 10
Moja ocena:
1
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Horrory dwudziestego pierwszego wieku to w większości filmy sztampowe i powtarzalne. Na ekranach kin cały... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones