Recenzja wyd. DVD filmu

Jackie Brown (1997)
Quentin Tarantino
Pam Grier
Samuel L. Jackson

Nietypowo, lecz ciągle w swoim stylu

Niewiele osób w branży filmowej wzbudza tyle skrajnych emocji coQuentin Tarantino. Dla jednych wizjoner, geniusz kina, dla innych reżyser pozbawiony dobrego smaku oraz niekwestionowany król
Niewiele osób w branży filmowej wzbudza tyle skrajnych emocji coQuentin Tarantino. Dla jednych wizjoner, geniusz kina, dla innych reżyser pozbawiony dobrego smaku oraz niekwestionowany król kiczu. Jaka jest zatem prawda? W filmie ''Jackie Brown'', swoim pierwszym samodzielnym projekcie po nagrodzonym Oscarem ''Pulp Fiction'',Tarantinoudowadnia, że potrafi odnaleźć się w każdej konwencji. Tym razem wybór padł na kryminał. ''Jackie Brown''jest hołdem dla amerykańskich niskobudżetowych filmów nawiązujących dopopularnych w latach 70. gatunków eksploitation i blaxploitation.



Stewardessa Jackie Brown (Pam Grier) zostaje zatrzymana przez policję na lotnisku z 50 tysiącami dolarów należącymi do handlarza bronią Odella Robbiego (Samuel L. Jackson). Zmuszona do współpracy z agencją rządową sprzymierzeńca odnajduje w poręczycielu Maksie Cherrym (Robert Forster). Układa plan, który nie tylko pozwoli jej zachować wolność iżycie,aletakże pomoże zdobyć pieniądze należące do zaprzyjaźnionego gangstera.

Już pierwsza scena zwiastuje, że reżyser odnalazł nową, świeżą wizję. Kamera przez blisko 3 minuty powoli sunie się, towarzysząc głównej bohaterce w przejściu przez hol lotniska. Sytuacja nie spotykana wcześniej w jego filmach. Czy to wciążTarantino? Tak, tylko że nieco spokojniejszy, bardziej skupiony na treści niż formie. Przeniósł akcenty z rozrywkowej, zakręconej czasowo narracji kina gangsterskiego okraszonej absurdalnymi żartami w stronę dopracowanego scenariusza i dokładnie rozpisanych dialogów. To one stanowią motor napędowy fabuły, niepozwalając na moment dekoncentracji. Spokojnie dozuje nam informację, które finalnie połączą się w spójną, momentami zaskakującą historię. Biada temu, kto próbuje przewidzieć zakończenie filmówTarantino. Niejednokrotnie można się dać łatwo oszukać. Nie znaczy to jednak, żeQuentin Tarantinona drodze artystycznego rozwoju zupełnie odciął się dla charakterystycznych dla siebie motywów. Reżyser bawi się intertekstualnością, podając często, jak na tacy, odniesienia nie tylko do swoich wcześniejszych filmów, ale także do klasycznych dzieł kina. Rozpoznawalna już po kilku scenach praca kamery pokazuje, kto znajduje się po drugiej stronie. Autor lubuje się w szerokich ujęciach, obejmujących cały obszar akcji, by już po chwili wykonać dynamiczne zbliżenie na twarz bohatera. W finalnej sekwencji pojawi się ujęcie typowe dla przyszłych filmów Tarantino tzw.ujęcie znad zwłok. Ray Nicolet (Michael Keaton) i Mark Dargus (Michael Bowen) pochylają się nad ciałem martwego Odella Robbiego.Quentinpowtórzy ten motyw później m.in. w''Bękartach wojny'', gdzieBrad PittorazEli Rothpochylą się nad okaleczonymChristophem Waltzem. Zaskakująca jest zdecydowanie mniejsza ilość niekonwencjonalnych żartów, które reżyser gracją kelnera raz po raz serwował w swoich poprzednich dokonaniach. W ''Jackie Brown''wszystkie wątki komediowe przejmuje na siebieSamuel L. Jackson, to on urozmaici narrację błyskotliwymi powiedzonkami lub czasem zaskoczy rasistowskim żartem.



Tarantinozebrał pod swoimi skrzydłami prawdziwie doborową obsadę. Wbrew tytułowi towcale niePam Griernajmocniej błyszczy na ekranie. Aktorka solidnie odgrywa swoją postać, jednak kreacja przez nią stworzona nie zaskakuje niczym, a poza ładną buźką nie ma niczego do zaoferowania. Każdą scenę odgrywa, używając jednej miny. Już od pierwszych sekund na jej twarzy pojawia się lekki, cwaniacki uśmieszek, który nie opuszcza jej do napisów końcowych. W pewnym momencie te ubogość mimiki zaprezentowanej przez aktorkę zaczyna irytować. To samo można powiedzieć oRobercie Forsterze. Jego postaci ma się dość już po kilku ujęciach. Nie pozwolił ani przez chwilę, by widz jadł mu z ręki. Wypada nieprzekonująco, wręcz nudno na tle wielu, nie zawsze pierwszoplanowych ról. Widocznie albo nie potrafił stworzyć wartej zauważenia kreacji, albo Tarantino zawiódł rozpisując jego rolę w scenariuszu. Na drugim biegunie znajduje sięSamuel L. Jackson. Potwierdza charyzmę, którą pokazał już w roli Julesa Winnfielda w ''Pulp Fiction''. Tym razem wcielając się wrolę bezwzględnego handlarza bronią, który nie cofnie się przed niczym, próbując odzyskać skradzione pieniądze. Barwa, sposób wypowiadania się idealnie obrazuje sposób, w jaki porozumiewają się członkowie czarnoskórych grup przestępczych rodem z zachodniego Baltimore. W jego ustach słowo "nigger" nie brzmi już tak rasistowsko. Królem drugiego planu zostajeRobert De Niro. Udowadnia, że nie zawsze trzeba nadużywać chwytów aktorskich, by stworzyć zauważalną rolę. Stawiając na minimalizm gestów, flegmatyczny sposób mówienia i wzrok dziecka zagubionego w centrum handlowym, potrafi bawić od pierwszej sceny. Reżyser nie byłby sobą, gdyby nie znalazł w filmie drobnego epizodu dla siebie, tym razem nie widzimy go fizycznie na ekranie, jedynie słyszymy jego głos jako automatyczną sekretarkę jednego z telefonów.

Warto wspomnieć w kilku słowach o muzyce.Tarantinounika tworzenia nowej muzyki do swoich filmów, woli wybrać utwory, które będą mu pasowały do danej sceny. Nie inaczej było tym razem. Reżyser, wiedząc, że kręci film w klimacie lat 70., wybrał piosenki z popularnych w tym czasie gatunków disco, popu czy nawet soulu. Motywem przewodnim, pojawiającym się częściej niż raz uczynił utwór ''Didn't I (Blow Your Mind This Time)'' zespołu zespołu The Delfonics.



W dalszym ciągu nie znam odpowiedzi na pytanie postawione już na samym początku recenzji. Jednak jedno jest pewne.Tarantinobez względu na stronę, w którą uda się w swojej reżyserskiej podróży, potrafi stworzyć film zauważalny. Z perspektywy czasy widać, że ''Jackie Brown''to obraz wyjątkowy w filmografiiQuentina Tarantino. Nie pozbawiony charakterystycznych rysów, jednak w pewien sposób świeży. Bowiem nigdy więcej nie powtórzyła się sytuacja, w której to dialogi stanowią 90% filmu, a rozrywka, niekonwencjonalna akcja jest tylko tłem, dla każdego wypowiedzianego słowa.
1 10
Moja ocena:
6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
"Jackie Brown" to historia oparta na postmodernistycznej powieści Elmore’a Leonarda "Rum Punch". Jej... czytaj więcej
Pozornie nietypowym dla swej twórczości kryminałem "Jackie Brown" Quentin Tarantino wprawił wielu fanów w... czytaj więcej
Zacznijmy od tego, że filmy Tarantino mają to do siebie, że przeważnie wyróżniają się spośród innych... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones