Recenzja filmu

Drive (2011)
Nicolas Winding Refn
Ryan Gosling
Carey Mulligan

Nightcall

Najnowszy film Refna opowiada historię pewnego bezimiennego kierowcy, który w dzień pracuje jako  mechanik samochodowy, a od czasu do czasu także jako kaskader w filmach. Natomiast pod osłoną
Najnowszy film Refna opowiada historię pewnego bezimiennego kierowcy, który w dzień pracuje jako  mechanik samochodowy, a od czasu do czasu także jako kaskader w filmach. Natomiast pod osłoną nocy przyjmuje zlecenia odtransportowania przestępców w bezpieczne miejsca. Sytuacja komplikuje się, gdy Driver (Ryan Gosling) nawiązuje bliższą relację ze swoją sąsiadką (Carey Mulligan) i postanawia pomoc jej mężowi uregulować pewien dług. Jak mawiają: "dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane...".

Dzisiejsze samochodowe kino akcji, to przede wszystkim seria "Szybcy i Wściekli"  oraz trylogia (jak dotychczas) "Transporter". Zwyczajnie nie da się porównywać tych 2 filmów z "Drive". Z każdą kolejna częścią zbliżają się do kina science-fiction. Poza samochodami, pościgami ciężko znaleźć elementy wspólne z filmem Refna.

"Drive" gatunkowo jest filmem akcji, jednak nie szufladkowałbym go tylko jako takiego właśnie. Porównałbym go prędzej do "Amerykanina" z Clooneyem, znalazłbym też kilka podobieństw do filmów "Samuraj" czy "W kręgu zła" z Delonem. Tutaj oczywiście mam namyśli klimat, brutalność, postać samego głównego bohatera (cichy, zamknięty w sobie, perfekcjonista). Ze swojego zadania w 100% wywiązał się Ryan Gosling, który to kolejnym filmem potwierdza swój aktorski kunszt.

Poruszając wątek scen pościgów samochodowych, trzeba powiedzieć, że "trącą" "Bullittem" i innymi tego typu klasycznymi produkcjami. Pościgi to przysłowiowa wisienka na torcie, dzięki wspaniałej pracy kamer oraz "slow motion" hipnotyzują widza, momentami wciskają w fotel (kina). A wszystko to bez zbędnych dialogów, tylko ryk silników, piski opon.

Nie ulega wątpliwości "Drive" to kawał solidnego rzemiosła.  Perfekcyjne zdjęcia, dopracowane w najdrobniejszych szczegółach.  Świetna reżyseria - Refn udowodnił już m.in. w "Valhalla Rising", że ma dar do budowania klimatycznych scen, które następując po sobie, wprowadzają niesamowite napięcie.  Jeśli chodzi o muzykę, to w filmie usłyszymy tylko i wyłącznie elektroniczne kawałki, które znakomicie wpisują się w poszczególne sceny, a także potęgują napięcie. Dla mnie najlepszym utworem z OST jest bezapelacyjnie Kavinsky - Nightcall z początkowych minut filmu.

Wg mnie "Drive" jest rewelacyjnym filmem, tylko ten gatunek - "akcja" - może widzów wprowadzić w błąd. Wiele dzieciaków pomyśli, że to kolejny film przepełniony nitro doładowaniem w stylu "Szybkich i wściekłych", a to tak naprawdę całkowicie inna produkcja i gatunkowo bardziej zbliża się do dramatu. A nie kolorowej bajeczki z Vinem Dieslem.

Oglądając "Drive", warto zwrócić uwagę na drobne szczegóły. Kto nie chciał by mieć takich rękawiczek, kurtki, odpicowanej bryki jak główny bohater?

Polecam.
1 10
Moja ocena:
9
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
"Film, który nakręciłby Tarantino, gdyby tylko potrafił." - takim oto zadziornym stwierdzeniem jest... czytaj więcej
"Drive" to przykład niezwykle wysublimowanego, stylowego kina akcji. Dla jednych może zbyt kiczowaty,... czytaj więcej
Film wyreżyserowany przez Nicolasa Windinga Refna pod nieco enigmatycznym tytułem "Drive" to kino z... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones