Recenzja filmu

Siła rażenia (2003)
Brenton Spencer
Joanna Pacuła
Nick Mancuso

No i trafił mnie szlag

Są filmy, po obejrzeniu których człowiek zastanawia się, co go do tego podkusiło. W przypadku "Siły rażenia" była to Joanna Pacuła grająca główną rolę - aktorka, według mnie dobra, ale grająca w
Są filmy, po obejrzeniu których człowiek zastanawia się, co go do tego podkusiło. W przypadku "Siły rażenia" była to Joanna Pacuła grająca główną rolę - aktorka, według mnie dobra, ale grająca w słabych, a nawet bardzo słabych filmach. "Siła rażenia" powinna być wymazana z jej filmografii. Ale zacznijmy od początku.

Nad Bell Point w stanie Oregon pojawiają się wyładowania elektryczne. Pani doktor Valerie Landis odkrywa, że ładunki w chmurach są silnie naładowane jonami dodatnimi. Po dokładniejszym zbadaniu sprawy okazuje się, że podobna sytuacja miała miejsce przed ostatnią epoką lodowcową. Postanawia powiadomić o tym dyrektora uczelni, na której zlecenie pracuje, ale ten w obawie przed utratą inwestorów dla miasta nie pozwala jej o tym nikomu mówić. Niebezpieczne pioruny pojawiają się nad wszystkimi kontynentami. Jedynym sposobem na ocalenie świata jest (uwaga!!) chwilowe przebiegunowanie biegunów, co jest możliwe dzięki wynalazkowi genialnego 15-letniego syna Valerie i jej mężowi znajdującemu się na biegunie. Po drodze prześledzimy miłosne i rodzinne i będziemy świadkami wyjaśnienia wielkiej tajemnicy.

Scenariusz nie jest mocną stroną tego filmu. Stawia niewiarygodne tezy, wychodzące poza moją wyobraźnię. Pełno w nim dziur logicznych, działania niektórych osób są nieracjonalne. Dialogi są sztuczne i po prostu idiotyczne.

Aktorstwo w "Sile rażenia" stoi na bardzo słabym poziomie. Największym zaskoczeniem dla mnie była kreacja Joanny Pacuły. W żadnym dotąd obejrzanym z nią filmie (a było ich około 16), nawet najsłabszym, jej gra aktorska nie stała na tak żenującym poziomie. Widać, że kobieta się męczy. Cały film zagrany na dwóch minach (strach i zatroskanie). Aż przykro na to patrzeć. Pozostali aktorzy nie spisali się lepiej. Ken Tremblet i Noel Fisher są na ekranie i na tym kończy się ich rola, a nie są aktorami na tyle wysokiej klasy, aby to wystarczyło. Trochę lepiej jest z Ellen Dubin. Stara się grać dobrze, ale jej rola nie jest zbyt istotna.

Nie lubię w filmach wyprodukowanych na zlecenie telewizji efektów specjalnych. Przeważnie ich jakość pozostawia wiele do życzenia. Tutaj jest nie inaczej. Burze są na niezłym poziomie, czego nie można powiedzieć o wybuchach. Ich jakość jest porównywalna do "dzieł" z Chuckiem Norrisem. W tej kwestii widać niestety niski budżet. Obrazy kuli ziemskiej również są słabe. Widać, że wygenerowano je komputerowo, a przedstawienie na nich burz jest tandetne.

Trudno powiedzieć coś dobrego o "Sile rażenia". Słabe aktorstwo i reżyseria. Beznadziejne efekty specjalne i scenariusz. Muzyka jest i tylko tyle można napisać na jej temat. Szkoda czasu na tę niskobudżetową telewizyjną produkcję. Nie polecam nawet fanom Joanny Pacuły!
1 10
Moja ocena:
2
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones