Recenzja wyd. DVD filmu

Nocna straż (1997)
Ole Bornedal
Ewan McGregor
Patricia Arquette

Nocna straż nieco zaspała

Powstały w 1996 roku thriller "Nocna straż" miał wnieść powiew świeżości do wydawałoby się wyeksploatowanego już gatunku. Znakomity, niezależny reżyser Ole Bornedal, scenariusz Stevena
Powstały w 1996 roku thriller "Nocna straż" miał wnieść powiew świeżości do wydawałoby się wyeksploatowanego już gatunku. Znakomity, niezależny reżyser Ole Bornedal, scenariusz Stevena Soderbergha i zastęp młodych, zdolnych aktorów miały gwarantować rozrywkę na najwyższym poziomie. Czy jednak obietnica dobrego kina została wypełniona? Niestety nie do końca. Film zaczyna się ciekawie. Widzimy świetnie sfilmowaną scenę śmierci prostytutki, a następnie dane jest nam słyszeć rewelacyjny motyw muzyczny napisany przez Joachima Holbeka. Następnie poznajemy głównego bohatera - młodego studenta prawa Martina Bellsa. Martin w ramach dorywczej pracy zatrudnia się jako nocny stróż w kostnicy. Równolegle w mieście zostają popełnione brutalne morderstwa. Ofiarami psychopaty stają się prostytutki. Tempo filmowych wydarzeń jest bardzo wartkie i nie pozwala widzowi nawet na chwilę nudy. Reżyser umiejętnie prowadzi fabułę ku finałowi. I tu właśnie tkwi największy błąd tej produkcji. Finał całej historii jest banalny, łatwy do przewidzenia i co się z tym wiąże - szalenie rozczarowujący. Przez dobre półtorej godziny z ogromnym zaciekawieniem śledzimy rozwój akcji, by w ostatnich paru minutach poznać naciągane i szalenie nielogiczne rozwiązanie zagadki. W tym gatunku filmowym to naprawdę duże niedociągnięcie, które skutecznie potrafi zatrzeć dobre wrażenie, jakie wywarły wcześniejsze sceny. A dobrych scen w tym filmie z całą pewnością nie brakuje. Niektóre z nich naprawdę umiejętnie straszą, inne (takie jak na przykład rozmowa Martina z prostytutką w ekskluzywnej restauracji) są dramatycznie przejmujące i skłaniają widza do refleksji. Klimat filmu jest więc wyraźnie wyczuwalny i umiejętnie budowany od samego początku. Duża w tym również zasługa świetnej ekipy aktorskiej. Ewan McGregor to już klasa sama w sobie, ale warto także zwrócić uwagę na partnerujących mu innych młodych aktorów. Patricia Arquette, Josh Brolin i Lauren Graham świetnie odegrali swe role dzięki skromnym i ujmująco naturalnym środkom aktorskim. Świetny jest również Nick Nolte, któremu przypadła dość nijaka i szalenie schematyczna rola twardego gliny. Film niewątpliwie ma wiele zalet. Niestety toporna końcówka wystawia nasz próg tolerancji na ciężką próbę. Nie mam wątpliwości, że wielu kinomaniaków tej próby po prostu nie wytrzyma. Zatem film, który mógł znaleźć się na dolnej półce klasy bardzo dobrych produkcji, spadł co najmniej o piętro niżej. "Nightwatch" jest bowiem filmem co najwyżej średnim. Szkoda, bo mogło być naprawdę dobrze. Wydanie DVD jest bardzo skromne. Brak dodatków. Dźwięk (zarówno oryginalny jak i z polskim lektorem) zapisany jest tylko w formacie 2.0. Obraz w formacie 4:3 nie prezentuje się okazale. Kolory są słabo skontrastowane. Nie stanowi to jednak wbrew pozorom dużego problemu w odbiorze. Wręcz przeciwnie, podkreśla mroczny charakter historii.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones