Recenzja filmu

Tylko kochankowie przeżyją (2013)
Jim Jarmusch
Tom Hiddleston
Tilda Swinton

Nostalgia mierzona kieliszkami krwi

Pierwsze wzmianki o duecie Jima Jarmuscha i wampirzej fali zmroziły mi krew w żyłach, ale już kwadrans filmu rozwiał obawy. Twórca "Broken Flowers" naznaczył swoich najnowszych bohaterów tym
Pierwsze wzmianki o duecie Jima Jarmuscha i wampirzej fali zmroziły mi krew w żyłach, ale już kwadrans filmu rozwiał obawy. Twórca "Broken Flowers" naznaczył swoich najnowszych bohaterów tym samym melancholijnym piętnem, co wędrującego przez życie Murraya. I dzięki temu, że podjął temat po swojemu, dostajemy prawdopodobnie najdojrzalszą pozycję o krwiopijcach. Po seansie moja nieustanna potrzeba nostalgii cmoknęła z zadowolenia.

Eve (Tilda Swinton) i Adam (Tom Hiddleston) są parą kochanków z kilkusetletnim stażem. Obecnie mieszkają osobno i pędzą dzielnie codzienność. Eve radzi sobie lepiej ze skutkami nieśmiertelności. Cieszą ją drobiazgi i tli się w niej zachowany zachwyt nad światem. Nauczyła się ogromu języków, błyskawicznie czyta i jest troskliwa wobec Adama, któremu odechciało się wieczności. Mężczyzna snuje się po swojej zagraconej samotni, tworząc muzykę, którą chce ukryć przed światem ludzi, za którymi generalnie nie przepada. Bohaterka magnetyzującej Tildy Swinton rusza dzielnie w nocną podróż samolotami z kilkudziesięcioma książkami w walizce, aby wesprzeć emocjonalnie swojego równie hipnotyzującego ukochanego.



Wampirom z natury nigdzie się nie spieszy, a jeżeli są efektem pracy Jarmuscha, ich obecność dodaje filmowi efektu slow motion. Eve i Adam wspominają dawne (naprawdę dawne) czasy, subtelnie manieryzują dla rozrywki, a ich posiłki są wyszukane oraz humanitarne. Ciepłe kadry Yoricka Le Saux pełne są uroku staromodnych zachowań bohaterów, którzy lubią wychylić kieliszeczek wieczorem. Przestrzeganie reguł daje wieczną wolność, która jest jednocześnie błogosławieństwem i przekleństwem. Kiedy kły i krew stały się popularne, zapytałam siebie, jak zachowywałabym się, mając podobne możliwości. Bąkałam coś o zdobywaniu świata, ale "Tylko kochankowie przeżyją" są wyszukaną inspiracją do przeanalizowania przemyśleń jeszcze raz.

Głównym miejscem akcji opowiedzianego z czułością romansu jest Detroit, gdzie mieszka Adam. Bankructwo miasta stało się dobrym odniesieniem do stanu społeczeństwa, które wampir nazywa bandą zombie. Spacerując po mieście w rytm nostalgicznych orientalnych dźwięków, oboje wspominają lata świetności opuszczonej metropolii. Eve stara się pokrzepić depresyjnego Adama, wymieniając najważniejsze wartości życiowe, których osiągnięcie ją cieszy. My musimy "zaliczyć" je w przyspieszonym tempie, ale wszystko pokrywa się z klasycznymi składnikami życiowego sensu, co daje nam swego rodzaju komfort.

Spory udział w ścieżce dźwiękowej ma sam Jarmusch, który wraz ze swoim zespołem dołożył do warstwy muzycznej dużo własnego materiału. Gramofony, gitary i wszelkie dźwięki odgrywają tu pierwszoplanową rolę i brzmią pysznie. Aktorski drugi plan mnie nie poruszył, ale nie mogę się do niczego przyczepić. Może do stanu włosów bohaterów, ale to pewnie tylko skutek jednostajnej diety. Znakomita pozycja pokrzepiająca jak krwistoczerwone jakościowe posiłki Eve i Adama.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Jim Jarmusch już na początku drogi twórczej znalazł sobie niszę, budując potem wytrwale bazę zagorzałych... czytaj więcej
Dwoje ludzi powoli sączy stróżkę krwi w ekstatycznym uniesieniu, a na ich twarzy pojawia się uśmiech... czytaj więcej
Motyw wampirów w kinie omówiony został już chyba na wszystkie sposoby - poczynając od klasycznego... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones