Recenzja filmu

Gdy zgaśnie namiętność (2007)
Eric Amadio
James DeBello
Mila Kunis

Po seksie

Większości ludziom niełatwo rozmawia się o seksie. Jedni uznają to za wyraz pruderyjności, inni za dowód poszanowania własnej intymności. Natomiast wszyscy (no może prawie...) z chęcią stają się
Większości ludziom niełatwo rozmawia się o seksie. Jedni uznają to za wyraz pruderyjności, inni za dowód poszanowania własnej intymności. Natomiast wszyscy (no może prawie...) z chęcią stają się obserwatorami i słuchaczami dywagacji innych osób na tematy seksualne. W takim wypadku nikogo nie powinien dziwić zalew produkcji filmowych bazujących właśnie na podobnej tematyce. Najczęściej jednak taką problematykę podejmują mizerne, głupie, amerykańskie komedie młodzieżowe wykorzystujące rozbuchane libido męskiej, raczej młodszej, części widowni. Rzadziej natomiast trafiają się filmy analizujące seksualność w nieco dojrzalszy, aspirujący do roli ciekawego wydarzenia filmowego, sposób. Spróbuję się zastanowić, czy  amerykański zbiór niezależnych ośmiu historyjek, owinięty w opakowanie pod tytułem "Gdy zgaśnie namiętność" ("After Sex") prezentuje interesujące i cenne spostrzeżenia, czy tylko prowokuje odważnym językiem. Ciekawi i wciąga, to pewne, ale jak już wspomniałem, to przede wszystkim zasługa nieodpartej pokusy, jaką stanowi wnikanie w intymność drugiego człowieka. A mamy tu nietypowe, niemal skrajne zachowania seksualne, tym bardziej ze względu na swoją śmiałość odbierane jako spektakularny motyw filmowy. Zapoznajemy się z "przyjacielskim" seksem, niemożnością pogodzenia się z własną orientacją, lubieżnymi opowieściami o seksie grupowym oraz innymi nie mniej barwnymi historiami homoerotycznymi. Takie właśnie zestawienie kontrowersyjnych zachowań kształtuje siłę magnetyczną filmu. Przyciąga widza ciekawego poruszanych tematów oraz tego zbulwersowanego kontrowersyjnością dialogów. Trudno jest mi jednoznacznie ocenić ten film. Z jednej strony, tej realizatorsko-aktorskiej, nie można mu wiele zarzucić. Opowieści są napisane zręcznie, zagrane realistycznie i zmontowane niezwykle umiejętnie. Niemniej jednak pozostawiają u mnie pewien niedosyt treściowy. Problem intymności między dwójką ludzi nie został zgłębiony, przyćmiły go efektowne (bo perwersyjne), choć płytkie dialogi. Może jednak taki był zamysł twórczy – pobieżna prezentacja różnych biegunów seksualności - a mnie nieco zmylił tytuł polski, sugerujący bardziej poetyckie podejście do tematu. W takim wypadku oryginalne "After Sex" bardziej trafia w sedno prezentowanego zagadnienia. Natomiast polscy dystrybutorzy powinni byli zastosować równie prosty, niewyszukany tytuł, jak na przykład "Po seksie". Skoro jednak potraktujemy "After Sex" jako pewną antologię różnych opowieści intymnych, to moim zdecydowanym faworytem w tej kategorii jest genialne "Wszystko, co chcielibyście wiedzieć o seksie, ale baliście się zapytać" Woody'ego Allena. "After Sex" nie aspiruje do roli dowcipnego spojrzenia na seks, lecz usiłuje nam w poważny (no może poza ostatnim filmikiem) sposób zaprezentować postawy, które mogą wywoływać pewne kontrowersje. Jaki jest podział ról w związku homoseksualnym? Czy wieczna miłość może narodzić się w czasie seksu grupowego?   Ja jednak wolę Allena odpowiadającego na takie pytania.
1 10
Moja ocena:
6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones