Riana Johnsona wolno jeszcze traktować jak pierwszoroczniaka w amerykańskiej branży filmowej. Jego najnowszy projekt "Looper - pętla czasu" to zaledwie trzeci pełnometrażowy film w karierze. Nie
Riana Johnsona wolno jeszcze traktować jak pierwszoroczniaka w amerykańskiej branży filmowej. Jego najnowszy projekt "Looper - pętla czasu" to zaledwie trzeci pełnometrażowy film w karierze. Nie można jednak odmówić reżyserowi, że na tle pozostałej debiutującej konkurencji wyjątkowo dobrze czuje rynek. Podczas gdy oponenci swoje pierwsze kroki często stawiają niezdarnie, Johnson serwuje udany thriller sci-fi, który psuje szyki wszystkim malkontentom, przekonanym o śmierci tego gatunku filmowego.
Za odważne posunięcie warto uznać już sam fakt, że "Looper" został po raz pierwszy pokazany na festiwalu w Toronto. Grymaśna publiczność takich imprez mogła bez problemu przed amerykańską premierą, zmiażdżyć promocję filmu krytycznymi komentarzami. Tymczasem "Looper" zbierał seryjnie pozytywne recenzje i do kin wjeżdżał na wozie, nie pod.
Reżyser fabułę opiera na historii o płatnym zabójcy, którego ofiary dzięki podróżom w czasie przenoszone są z roku 2072 do 2042. Pewnego dnia główny bohater Joe w swoim celu z przyszłości rozpoznaje siebie samego. Owe spotkanie na szczycie wywołuje lawinę konsekwencji i dramatycznych starć.
Rolę młodszej wersji bohatera przyjął Joseph Gordon-Levitt. Po "Mroczny Rycerz Powstaje" i "Premium Rush", trzeci raz w tym roku oglądamy go na dużym ekranie. Aktor w charakteryzacji a'la Bruce Willis, naśladuje starszego kolegę po fachu z wielką łatwością. Ale ani jeden, ani drugi nie jest największą gwiazdą "Loopera". Olbrzymie wrażenie wywiera dziecięca rola Pierce'a Gagnona, który prezentuje się w kinie jako kolejne, przerażające wcielenie Omena. Dziecko o uroczej twarzyczce z którym lepiej nie zadzierać.
Na deser od reżysera Johnsona dostajemy posępna wizję przyszłości - wersję, której wolelibyśmy nie przeżyć. Świat, gdzie podstawowe odruchy ludzkie są wyjątkiem, a podział na bogatych i biednych osiąga niebotyczne rozmiary. "Looper" pozostawia także pytania o to, czy chcielibyśmy znać swoje przyszłe losy? Czy chcielibyśmy wiedzieć, co czeka nas za kilkadziesiąt lat? Odpowiedź wydaje się prosta. Każdy powinien mieć możliwość tak jak główny bohater Joe, w każdej chwili zdecydować jakim ostatecznie tropem podąży na ścieżce życia.