Już niemal od samego początku filmu główny bohater najnowszej produkcji Jerzego Skolimowskiego pt. "Essential Killing" jest zaszczuty i zobowiązany do bezwzględnej walki o własne życie. W obawie
Już niemal od samego początku filmu główny bohater najnowszej produkcji Jerzego Skolimowskiego pt. "Essential Killing" jest zaszczuty i zobowiązany do bezwzględnej walki o własne życie. W obawie o nie zmiata z powierzchni ziemi trzech amerykańskich żołnierzy i zostaje schwytany przez Amerykanów. Jednak Mohammedowi nie będzie dane pozostać w rodzimym Afganistanie. Wraz z wieloma innymi więźniami, poddawany wymyślnym torturom, trafia wreszcie do Środkowej Europy, gdzie ma być przetrzymywany w tajnym więzieniu. Szczęśliwy przypadek sprawia, że furgonetka przewożąca więźniów, w tym także Mohammeda, ulega wypadkowi. Bohater długo się nie zastanawiając instynktownie korzysta z okazji i rozpoczyna swoją ucieczkę. Jest zupełnie sam, zakuty w kajdany, odziany w pomarańczowy uniform, a przede wszystkim zmuszony do radzenia sobie w ekstremalnych warunkach w obcym kraju i zupełnie innej rzeczywistości.
Odgrywający główną rolę Vincent Gallo (świetna kreacja w "Tetro" F.F. Coppoli) w sposób iście hipnotyzujący ukazuje postać żądną pozostania przy życiu i zmuszoną do bezwzględnego działania. Mohammed w wykonaniu Gallo to człowiek wyalienowany, przestraszony i działający jak najbardziej instynktownie. Pomimo faktu, iż być może główny bohater jest nawet terrorystą i podczas swej ucieczki zabija niewinne osoby, widz podczas seansu może się z nim utożsamiać i mu współczuć. Jerzy Skolimowski w "Essential Killing" ukazuje nam przede wszystkim przypadek człowieka walczącego o największy dar, jaki otrzymał – własne życie. I choć walka ta jest nierówna i praktycznie z góry skazana na porażkę, bohater filmu sięga po bezwzględne środki.
Reżyser w swej produkcji nie pieści się z widzem i w sposób bardzo przejmujący i realistyczny ukazuje sceny przepełnione naturalizmem i przemocą. Warto zaznaczyć także o pojawiających się onirycznych omamach bohatera, które dodatkowo zagęszczają klimat. Jednak "Essential Killing" składa się nie tylko z wyśmienitej kreacji Vincenta Gallo. W oczy rzuca się przede wszystkim specyficzna, niemal poetycka narracja. Główna dewiza filmu brzmi: maksimum obrazu, minimum słów. I Jerzemu Skolimowskiemu naprawdę udaje się wykreować intrygujący obraz. Mocną stroną filmu są świetne zdjęcia autorstwa Adama Sikory. W samej reżyserii można poczuć artystyczną moc Skolimowskiego, który wszak jest także cenionym malarzem. Warto zwrócić uwagę na ciekawą grę barw oraz pojawiający się tu i ówdzie kontrast. Ten malarski obraz okraszony został intensywną, trzymającą w napięciu i dość niepokojącą oprawą dźwiękową. Muzyka stworzona przez Pawła Mykietyna podkreśla charakterystyczny klimat "Essential Killing". Jerzemu Skolimowskiemu udała się nie lada sztuka. Stworzył produkcję, której daleko jest od przeciętnej, taniej komercji i która nakreśla swego rodzaju własną, kinową ścieżkę. Koniecznie trzeba zaznaczyć, że jednak "Essential Killing" poprzez swą malarską oprawę i pewną poetyckość staje się obrazem na wskroś specyficznym i może nie zostać doceniony przez szerszą widownię. Przede wszystkim jednak Skolimowski wykreował intrygujący obraz ukazujący wyobcowaną, pozostawioną samą sobie jednostkę, walczącą o przetrwanie. Uważam, że warto doceniać kino autorskie, które lubi iść pod prąd, a przy tym także zmuszać do refleksji.