Recenzja filmu

Mikołajek (2009)
Laurent Tirard
Marek Robaczewski
Maxime Godart
Vincent Claude

Wiecznie młody pięćdziesięciolatek

Filmowy "Mikołajek", podobnie jak oryginał, nie wprowadza nas do bajkowej krainy idyllicznego dzieciństwa. Choć jest to świat bezpieczny i przyjazny, nie pozbawiony jednak realistycznych szram.
Trochę obawiałam się tego filmu: po pierwsze, dlatego że powstał z okazji jubileuszu, a próba stworzenia rocznicowej laurki jest w stanie popsuć nawet najlepszy materiał wyjściowy. Po drugie, chyba wszystkim widzom znającym książkowy oryginał, trudno wyobrazić sobie Mikołajka bez kreski Sempego. I jednocześnie pożegnać się z własnym wyobrażeniem bohatera, jego rodziny i przyjaciół wyniesionym z lektury. A jednak udało się. Wyszedł obraz lekki, sympatyczny, a jednocześnie godnie nawiązujący do pierwowzoru. Aktorska wersja "Mikołajka", dzięki świetnie dobranej obsadzie i zgrabnie poprowadzonej fabule, zachowała urok oryginału. A sam "Mikołajek"? Wiadomo: choć skończył 50 lat, na ekranie sprawdza się świetnie. Książki René Goscinnego i Jean-Jacques'a Sempego wciąż cieszą się wielką popularnością, ale dzięki ekranizacji mają szansę trafić do nawet szerszego, nowego grona odbiorców. W filmie historia obraca się wokół jednego wydarzenia z książki: bohater na podstawie swojego po dziecięcemu logicznego rozumowania dochodzi do wniosku, że będzie miał braciszka. A ponieważ jednocześnie uznaje, że rodzice przestaną go kochać i porzucą go w lesie, zaczyna zastanawiać się wspólnie z kolegami, jak pozbyć się kłopotliwego rodzeństwa, zanim to w ogóle się pojawi. W wątkach pobocznych pojawiają się Jadwinia, wizytujący szkołę minister, szef taty Mikołajka itp. Zobaczymy tu całą galerię postaci znanych z kart książek. Oczywiście najważniejsi są mali chłopcy, którzy razem tworzą na ekranie naprawdę barwną grupę nietypowych indywiduów. Jest przemądrzały Ananiasz zezem spoglądający zza okularów w rogowych oprawkach, Rufus z krzywo przyciętą grzywką i odstającymi uszami, krzywozębny Kleofas, który ciągle stoi w kącie, wymuskany Gotfryd przywożony do szkoły przez szofera. Rysy podstawowe postaci zostały zachowane, a do tego młodzi aktorzy na ekranie prezentują się bezpretensjonalnie i czarująco. Zastrzeżenia mogą budzić jedynie niektóre z postaci dorosłych: mama Mikołajka wypada zbyt jednoznacznie niesympatycznie, natomiast Rosół – jeden z najbardziej pociesznych charakterów serii – po prostu blado. Natomiast dużym osiągnięciem twórców filmu jest sklejenie z wdziękiem fabuły w spójną całość: reżyser co i raz odbiega od głównego toru fabularnego, by przenieść nas do zamkniętej, anegdotycznej sceny. Jednak historia nie staje się przez to rwana, nie przeradza w ciąg niezwiązanych ze sobą śmiesznych dykteryjek. Choć nie braknie tu epizodów luźno związanych z głównym torem narracji, jak ten, w którym Mikołajek bawi się z dziewczynkami, albo chociażby fantastyczna scena, w której poznajemy procesy myślowe zachodzące w głowie Kleofasa, gdy ten wysila wszystkie swoje komórki, aby przypomnieć sobie, jaka rzeka płynie przez Paryż. "Mikołajek" szczególnie powinien spodobać się trochę starszym dzieciom (dla młodszych historia może być zbyt złożona), ale jestem pewna, że również dorośli odnajdą się w tej rzeczywistości. Filmowy "Mikołajek", podobnie jak oryginał, nie wprowadza nas bowiem do bajkowej krainy idyllicznego dzieciństwa. Choć jest to świat bezpieczny i przyjazny, nie pozbawiony jednak realistycznych szram: drobnomieszczańscy rodzice wyglądają na ludzi trochę sfrustrowanych, wszelkie talenty Kleofasa przez represyjny szkolny system za parę lat mogą zostać doszczętnie zniszczone. Dowcipna historia z książek dziś nabiera jeszcze więcej uroku: dość odległe wydają się lata 50., w których toczy się akcja. Dobrze, że twórcy filmu nie wprowadzali żadnych uwspółcześnień i "ufajnień". Niegrzeczni chłopcy w wyprasowanych mundurkach niszczą co prawda samochód rodziców, ale stoją za tym jedynie ich dobre intencje, a nie potrzeba wyładowania agresji.
1 10 6
Rocznik '82. Absolwentka dziennikarstwa i kulturoznawstwa na UW. Członkini Międzynarodowej Federacji Krytyków Filmowych FIPRESCI. Wyróżniona w konkursie im. Krzysztofa Mętraka. Publikuje w "Kinie",... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones