Recenzja filmu

Smerfy 2 (2013)
Raja Gosnell
Marek Robaczewski
Hank Azaria
Neil Patrick Harris

Wszystko w rękach kota

Już "Smerfy" z 2011 nie były najlepszym filmem, ale potrafiły dostarczyć godziwej rozrywki. Ich sukces kasowy nikogo nie zdziwił, podobnie jak decyzja o nakręceniu kontynuacji. Tak oto, po dwóch
Już "Smerfy" z 2011 nie były najlepszym filmem, ale potrafiły dostarczyć godziwej rozrywki. Ich sukces kasowy nikogo nie zdziwił, podobnie jak decyzja o nakręceniu kontynuacji. Tak oto, po dwóch latach od premiery "jedynki", na ekranach kin możemy kolejny raz oglądać niebieskie stwory. Niestety, "Smerfy 2" to film słaby, idiotyczny, naciągany, zrobiony tylko i wyłącznie po to, aby wyciągnąć z kieszeni widzów jeszcze więcej pieniędzy.

Najbardziej kuleje scenariusz. Sama historia nie jest zła. Film opiera się na postaci Smerfetki, jej przeszłości, kłopotach i niepewności, czy aby na pewno należy do rodziny Smerfów. Los chciał, że trafiła w ręce Gargamela, a ten postępem próbuje przekonać ją, że to on jest jej prawdziwym ojcem, a Papa Smerf jej nie kocha. Lecz prawdziwym celem Gargamela jest zdobycie od Smerfetki przepisu na miksturę, która zmienia jego smerfopodobne stworki w prawdziwe Smerfy. Czy historia nie wygląda ciekawie? Nic tylko wziąć dzieciaki do kina, zasiąść wygodnie w fotelach i dobrze się bawić. Niestety, z zabawy nic nie wyjdzie. Nie mam pojęcia, skąd twórcy wzięli sposób na aż takie zniszczenie tej historii. Film nudzi od pierwszych minut. Gargamel biega za Smerfami w te i z powrotem, demolując przy tym w idiotyczny sposób pół Paryża. Jednak i tak to nie postacie pierwszoplanowe psują film.

Prawdziwy problem zaczyna się, gdy na ekranie pojawia się Neil Patrick Harris w roli Patricka. Nie rozumiem, po co ten bohater pojawił się w kontynuacji. Jeszcze pierwsze 20 minut jest strawne, ale potem na pierwszy plan wybiegają problemy rodzinne Patricka. Sceny z jego udziałem są wykonane w taki sposób, że aż ma się ochotę wyjść z kina: są nudne, głupie, naciągane, przewidywalne, absurdalne i idiotyczne. Jednak największym błędem jest spór Patricka ze swoim ojczymem. Ten wątek już do końca zniszczył film. Więcej pisać na ten temat nie muszę, bo chyba każdy już wie, jak film jest idiotyczny. Jednak jeśli porównać scenariusz do długiego, ciemnego tunelu jest w nim małe światełko, jest pewna postać, która nie pozwala nagrzanego już przez nas fotela opuścić. Mówię tutaj oczywiście o kocie Klakierze, który jest jedyną mocną stroną filmu. Klakierek dzieci rozbawi, dorosłych rozczuli i zapewni odpowiednio dużą ilość widzów, aby nazbierać na trójkę. Kot jest jedynym powodem, dla którego można wydać bilety na film.

Jest jedna rzecz która mnie interesuje, a mianowicie to, że w pierwszej części muzyka była bardzo dobra, idealnie dobrana do obrazu, pasująca w każdym calu, napisana z rozmachem i charyzmą, a w "Smerfach 2" już tak nie jest. Dlaczego? Nie wiem. Kompozytor przecież jest ten sam, więc powinno być co najmniej podobnie, a tymczasem jest tragicznie. Jak widać Heitor Pereira uznał, że nie ma co się męczyć nad takim filmem i napisał muzykę, która odzwierciedla jego poziom. W sumie podejście logiczne, słaby film – słaba muzyka. Logika logiką, ale gdzie etyka i sumienie? Już dawno stłumione przez sowite wynagrodzenie.

Wizualnie film jest całkiem całkiem. Efekty specjalne przyzwoite, piękne i zachęcające do zostawienia w kasie paru złotych. Tylko to 3D marne, no ale po co się przykładać, ludzie zapłacą, twórcy zarobią, a dzieciaki się ucieszą, że okulary dostały. 

Jak widać, niektórzy dla zarobku zrobią wszystko, nawet zhańbią Smerfy. Oryginalny serial był dziełem sztuki, "Smerfy" były całkiem dobrym filmem, zaś "Smerfy 2" to tragedia, w każdym tego słowa znaczeniu. Jedyne, co tu jest dobrego, to jak już mówiłem, kotek i cieszące oko efekty specjalne. Poza tym wszystko leży i płacze. Odradzam wszystkim pójście na ten film, to idiotyczna pułapka na kasę. Nie pośmiejecie się, nie pobawicie, a wasze dzieci odmóżdżą się. Jeśli kochacie swoich potomków, lepiej im włączcie kolejny raz "Króla Lwa", czy "Potwory i Spółka", a o tym filmie wszyscy zapomnijcie. Moja ocena 3/10.
1 10
Moja ocena:
3
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Plany przerzucenia na duży ekran kultowej kreskówki "Smerfy", stanowiącej obowiązkowy element ramówki... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones