Recenzja wyd. DVD filmu

X-Men (2000)
Bryan Singer
Hugh Jackman
Patrick Stewart

X-Men: Pierwsze spojrzenie

W obecnych czasach filmowe adaptacje komiksów stają się coraz bardziej popularne. Tak oto w roku 2000 do kin trafiła adaptacja chyba jednej z najpopularniejszych serii komiksów, a mianowicie
W obecnych czasach filmowe adaptacje komiksów stają się coraz bardziej popularne. Tak oto w roku 2000 do kin trafiła adaptacja chyba jednej z najpopularniejszych serii komiksów, a mianowicie "X-Men". Film można rozpatrywać na dwa sposoby. Możemy spojrzeć na niego przez pryzmat komiksu i ocenić, czy jest wierną ekranizacją, ale to pozostawię do Waszej indywidualnej oceny. Zaś ja zajmę się oceną filmu jako... filmu, gdyż w moim interesie jest zachęcić (albo i zniechęcić) Was do jego obejrzenia, i tylko tyle. Mam nadzieję, że wnioski co do punktu pierwszego wyciągniecie sami. Ogólnie rzecz biorąc, film jest o ludziach z uaktywnionym genem X, który to obdarza każdego z osobna specyficzną mocą. Przez ludzi zwani mutantami. Mimo prześladowań, niechęci, agresji skierowanej w ich stronę, ukrywają się przed wzrokiem społeczeństwa, a jednak, kiedy zachodzi potrzeba – pomagają. Czyli jak to w większości historii o superbohaterach: pomogą zwalczać przestępczość, a i tak na podziękowanie dostaną kopa... w tylną część ciała. Oczywiście pomoc "normalnym" ludziom nie byłaby potrzebna, gdyby nie podział wśród mutantów na złych i dobrych, a może raczej na realistów i idealistów. Jedni chcą zapanować nad światem i z wszystkich ludzi zrobić mutantów, drudzy im w tym skutecznie przeszkadzają. Jedną z najbardziej lubianych przeze mnie postaci komiksowych jest Wolverine. Właśnie tutaj chciałbym złożyć hołd reżyserowi, który do tej roli zaprosił idealnie pasującego Hugh Jackmana. Nie dość, że przypomina go wyglądem, to także perfekcyjnie dopasował się do jego sposobu bycia. Nie wyobrażam sobie teraz, jakoby ktoś inny miał zagrać Wolverina, więc wielkie brawa dla Bryana Singera, to był strzał w dziesiątkę. Na uwagę także zasługuję Patrick Steward, który idealnie odnalazł się w roli Profesora X i także Ian McKellen, który zagrał "Gandalfa czarnego". Kiedy były czasy komiksów, większość obecnych kinomanów prawdopodobnie miało w rękach dzieło o X-Menach. Nie pozostaje nic innego, jak usiąść wygodnie w fotelu, otworzyć orzeźwiający napój gazowany i sprawdzić, czy Bryan Singer (wraz z bądź, co bądź świetną obsadą) podołał zadaniu, jakim było wierne odwzorowanie komiksu. Kilka słów o wydaniu DVD: ja jestem posiadaczem wersji, gdzie poza możliwością wyboru scen, dźwięku i napisów nie ma nic. Aczkolwiek widziałem swego czasu boksa z trylogią "X-Men", a którym każda część była wyposażona w materiały dodatkowe. To tak na przyszłość, jakby ktoś chciał sprawić sobie ową trylogię - najlepiej zamówić boksa i poczekać, niż kupować pojedynczo. Robert 'Robson' Rejmaniak
1 10
Moja ocena:
8
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Niezbyt wiele nakręcono ekranizacji komiksów, które zasługiwałyby chociaż na jedno dobre słowo. Wśród... czytaj więcej
"X-Men" Bryana Singera z roku 2000 to jeden z pierwszych filmów, które powstały na fali manii adaptowania... czytaj więcej
Dla jasności trzeba wyjaśnić, że "X-Men" #1 wcale nie oznacza pierwszego numeru tej legendarnej serii. W... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones