Recenzja filmu

Resident Evil: Zagłada (2007)
Russell Mulcahy
Milla Jovovich
Oded Fehr

Zagłada gatunku

Na początku chciałbym wyznać, że wiele pracy włożyłem w to, żeby ta recenzja nie miała wymowy agresywnej czy obraźliwej wobec recenzowanego filmu oraz jego twórców. Mam nadzieję jednak, że udało
Na początku chciałbym wyznać, że wiele pracy włożyłem w to, żeby ta recenzja nie miała wymowy agresywnej czy obraźliwej wobec recenzowanego filmu oraz jego twórców. Mam nadzieję jednak, że udało mi się to i żaden fan (każdy film ma chociaż jednego swojego fana, którego należy szanować) nie zostanie urażony. A wszystko oczywiście przez "Resident Evil: Zagłada"... Dla mnie osobiście ten film w ogóle nie powinien powstać. Bo niby po co? Biorąc pod uwagę sam pomysł na niego, nie ma podstaw, żeby był filmem udanym czy choćby dobrym. Przyznam szczerze, że dawno nie widziałem tak niechlujnej pracy ze strony scenarzysty i reżysera. I zanim "posypie" się krytyka w moją stronę i "sprostowania", dodam na początku, że zaraz po seansie zaczerpnąłem wiedzy od znajomego gracza komputerowego, któremu seria "Resident Evil" nie jest obca. Co się okazało - większość elementów w filmie zgadza się tym, co oferuje gra. Paul W.S. Anderson, człowiek odpowiedzialny za scenariusz i reżyserię do pierwszej części "Resident Evil" (zatem sukces filmu to jego zasługa), scenariusz do części drugiej i w końcu za scenariusz do recenzowanej części trzeciej, jednak za bardzo skupił się na przedstawieniu i umiejscowieniu elementów znanych z gry, zapominając o tym, że w filmie potrzeba czegoś jeszcze. Mało tego, że w ogóle nie wysilił się, tworząc scenariusz, to nie zdziwiłbym się, gdyby okazało się, że napisał go hurtowo z częścią drugą. Z kolei reżyser nie zrobił nic, żeby film ten stał się ciekawym i oryginalnym widowiskiem. O ile druga część pasuje do całości, trzymając przy tym poziom rozrywki dla średnio zaangażowanego widza, powtarzając tym samym sukces swojego poprzednika, o tyle trzecia część jest tak słaba, że nie warto jej nawet oglądać. I tym sposobem znów widzimy świat ogarnięty wirusem i grupkę ochotników, którzy postanawiają to zmienić. A na koniec mutuje się człowiek i wychodzi brzydal nad brzydalami, którego przyszło zabić Alice - głównej bohaterce, granej przez Millę Jovovich oczywiście. Tylko że tutaj mamy jeszcze mnóstwo kiepskich, niepotrzebnych motywów. Następuje najnormalniejsze zjawisko w tej branży, a mianowicie "zmęczenie materiału". Nie powinno ono mieć jednak miejsca przy filmie, którego budżet samej kampanii reklamowej nakarmiłby dzieci z kilku etiopskich wiosek! Film składa się z kilku sekwencji scen walki. Tylko dwie spełniły moje oczekiwania (wcale nie wygórowane, wiem czego się spodziewać po filmach z zombie). Chodzi mianowicie o atak zainfekowanych ptaków oraz walkę w mieście Las Vegas (tym tak reklamowanym w zwiastunie). Obie niestety zakończone beznadziejnie! Alice bowiem nabiera paranormalnych mocy! Potrafi zatrzymać falę ognia i na odległość zepsuć komputer. Zupełnie to do mnie nie przemawia. Momentami czułem się jak w filmie "X-men"! Nie o to chodziło przecież. Ale przyznaję, początek filmu nie zapowiadał takiej porażki. Najpierw nieudana próba ucieczki, która jednak szybko okazuje się tylko eksperymentem z klonem Alice w roli głównej. Potem pustynia, gdzieniegdzie chadzające zombie, a po ulicy przemyka główna bohaterka - niczym swobodny jeździec - na motocyklu. Zaraz potem pierwszy sprawdzian jej umiejętności. Chwilę później poznajemy grupę ludzi walczących o przetrwanie na pustyni, którym pomaga bohaterka, po czym razem postanawiają wyjechać do Alaski, gdzie prawdopodobnie nie ma wirusa. Ale wtedy do głosu dochodzi czarny charakter, czyli pan doktor Isaacs z korporacji Umbrella, który próbuje stworzyć antidotum na podstawie kodu genetycznego głównej bohaterki (nie wspominając już o kompletnie niezrozumiałym dla mnie motywie przywrócenia inteligencji zombie, żeby ich oswoić!). Nie jest to dobry film. Trzecia część tego samego o tym samym. Odwołania do części poprzednich zupełnie nieudane. Kilka zaledwie dobrych scen, ale reszta to... żenada. Chciałbym również nadmienić w tym miejscu, że choć nie wiem, jak dobrze odwzorowana byłaby tu gra, gdy na filmie nie otrzymuję obiecanej rozrywki, uważam go za słabego przedstawiciela X muzy. Graczem nie jestem, lecz zdania o filmie nie zmienię, bowiem mało tego, że nie wnosi on nic do kinematografii, to równie dobrze mógłby nie powstać wcale.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Problemem filmów o zombie jest to, że po zrobieniu jednego takiego dzieła – każde następne wydaje się... czytaj więcej
Film "Resident Evil" powstał w 2002 roku. Miała to być ekranizacja słynnej serii gier komputerowych,... czytaj więcej
Kontynuacja kultowego horroru "Resident Evil" oraz drugiej części "Resident Evil 2: Apokalipsa". Film... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones