Recenzja filmu

Wróg (2013)
Denis Villeneuve
Jake Gyllenhaal
Mélanie Laurent

Adam frasobliwy

Powieść Josego Saramago, na podstawie której powstał scenariusz, to jednak literatura wymagająca większej wyobraźni i mniej oczywistego języka filmowego. Villeneuve kręci ją tak jak swoje
Kanadyjczyk Denis Villeneuve wszedł do hollywoodzkiej ekstraklasy przebojem. Nie dał się zmielić w trybach finansowej machiny, obronił autorski styl, podarował Jake'owi Gyllenhaalowi jedne z ciekawszych ról w karierze. O ile jednak w świetnym "Labiryncie" udało mu się rozsadzić skostniałą konwencję thrillera i nasycić całą opowieść emocjonalną intensywnością, o tyle "Wróg" wydaje się pustym stylistycznym ćwiczeniem – niegodnym reżysera tej klasy.   

Film otwiera panorama zamglonego Toronto. Widok strzelistych budynków, pajęczyn obwodnic,  zatęchłych, skąpanych w blado-żółtym świetle alejek będzie niejednokrotnie powracać, zamieniając miasto w bezduszny labirynt. Podobna, opresyjna atmosfera panuje w mieszkaniu głównego bohatera, nauczyciela akademickiego Adama Bella (Gyllenhaal). Bell żyje na trasie z domu do pracy, snuje się wpatrzony w chodnik, a wieczorami uprawia seks ze swoją dziewczyną, która pojawia się i znika jak duch. Rutyna dobiega końca, gdy w tandetnym filmie szpiegowskim Bell wypatruje swojego sobowtóra – trzecioligowego aktora na dorobku, Anthony'ego Claire'a. Napięcie rośnie, żonglerka gatunkowymi kliszami rozkręca się na dobre. I na tym, niestety, się kończy.

Adam wykłada historię. Tłumaczy studentom socjotechniczne mechanizmy, którymi posługują się rozmaite dyktatury. I tak jak każdy totalitarny ustrój dąży do upodrzędnienia jednostki, zanegowania jej indywidualizmu, tak największym lękiem Adama jest strach przed utratą tożsamości. Strach ten oczywiście musi się w końcu zmaterializować – spotkanie sobowtóra, istoty zaprzeczającej prawom natury, a konkretniej prawu niepowtarzalności, to dla bohatera pierwszy krok do piekła.

Wszystko to oczywiście bardzo ciekawe, ale nawet taki zestaw ostatecznych tematów nie usprawiedliwia dętych tonów, na których wygrany jest cały film. Każde ujęcie obciąża powieki, każde słowo podawane z nabożną powagą, każda nuta zapowiada apokalipsę. Trochę tu Hitchcocka, szczypta Polańskiego, najwięcej chyba Lyncha. Psychoanalityczne symbole, z których utkany jest film, wydają się jednak pustymi ornamentami – czołowe miejsce w tym patchworku zajmuje monstrualny pająk, który na plakacie pustoszy miasto wyrastające z głowy bohatera. Adam łazi z kąta w kąt, spogląda zafrasowany, gładzi brodę, kontempluje stół i zastawę. Villeneuve tymczasem pieści każde ujęcie, jakby miał to być jego ostatni film: ciągle zbliżenia na oczy, dłonie i włosy w nosie, na refleksy świetlne i słoneczne łuny. Dudniące kotły i złowróżbne smyczki sugerują grozę, ale wszystkie te chwyty powtarzane są tak często, że atmosfera siada.

Gyllenhaal (wspierany przez świetne Melanie Laurent i Sarah Gadon) robi co może – płynnie przechodzi pomiędzy niemal autystycznym introwertyzmem a gniewem i desperacją. Powieść Josego Saramago, na podstawie której powstał scenariusz, to jednak literatura wymagająca większej wyobraźni i mniej oczywistego języka filmowego. Villeneuve kręci ją tak jak swoje poprzednie filmy, ale brakuje mu oparcia w tekście Javiera Gullona – motywacje bohaterów są mętne, sytuacja psychologiczna nieprawdopodobna, ciąg przyczynowo-skutkowy leży i kwiczy. Koniec końców, reżyser ponosi porażkę – tym boleśniejszą, że nieuwarunkowaną nadzorem panów z kalkulatorami i walizką pieniędzy. 
1 10
Moja ocena:
3
Dziennikarz filmowy, redaktor naczelny portalu Filmweb.pl. Absolwent filmoznawstwa UAM, zwycięzca Konkursu im. Krzysztofa Mętraka (2008), laureat dwóch nagród Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Mogłoby się wydawać, że film skupi się na wyjaśnieniu kwestii podwójnego Adama, nic bardziej... czytaj więcej
Te kanadyjskie miasta to samo zepsucie, fetyszyzacja i degrengolada. Ludzie chodzą do specjalnych seks... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones