Recenzja filmu

Księżniczka i Żaba (2009)
Ron Clements
John Musker
Anika Noni Rose
Bruno Campos

Bajka na opak

Blisko 16 lat temu wybrałem się do kina na "Króla Lwa". Seans zapoczątkował moją miłość do filmu. Sama bajka zrobiła na mnie takie wrażenie, że od tamtej pory nie odczułem nic podobnego. Teraz,
Blisko 16 lat temu wybrałem się do kina na "Króla Lwa". Seans zapoczątkował moją miłość do filmu. Sama bajka zrobiła na mnie takie wrażenie, że od tamtej pory nie odczułem nic podobnego. Teraz, po tylu latach, ponownie postanowiłem "zatopić" się w świecie Disneya. Wprawdzie oglądałem najnowsze dzieła studia Pixar czy Dream Works, ale zatęskniłem za klasyczną animacją, którą tak ukochałem. "Księżniczka i żaba" spadła mi jak z nieba. Wraz z takimi odczuciami szły w parze wielkie oczekiwania. Czy wracający do dawnych tradycji Disney, potrafi jeszcze wykrzesać tę niesamowitą magię?

Niestety, oczekiwania nie zostały spełnione w takim stopniu, w jakim to sobie wyobrażałem.

Największą zaletę w tej produkcji upatrywałem w dość przewrotnej fabule. Historia, którą wszyscy dobrze znają, została  w ciekawy sposób przekierowana na zupełnie inną opowieść. Oto bowiem księżniczka całuje zaklętego w żabę księcia i... sama zamienia się w zielonego płaza. Taki rozwój wypadków dawał wiele komicznych potencjałów, które niestety nie zostały wykorzystane. Twórcy zbyt mocno bawią się w nazbyt nachalnych moralizatorów, ukazując świat zbyt powierzchownie. Zło jest złem, a dobro dobrem. Bohaterzy są wyraźnie podporządkowani dwóm podgrupom. Nie ma żadnego zaskoczenia, ani nawet źdźbła tajemnicy. Twórcy od początku wykładają kawę na ławę. Jest to w prawdzie znak firmowy Disneya, ale w wcześniejszych filmach nie raziło to tak bardzo. Wraz z upływem czasu jest coraz gorzej, a co najgorsze coraz nudniej. Bohaterzy odbywają mało ciekawą podróż, by odnaleźć siebie, a żeby było ciekawiej zakochują się w sobie. Ciekawiej nie jest. Przygody dwóch żab ani nie śmieszą, ani nie pouczają. Akcja toczy się powolnym tempem, nie ma w niej żadnej świeżości. Mnóstwo tu śpiewów i tańców. Muzyka jest piękna i idealnie wpisuje się w świat Nowego Orleanu, a wszystko to otoczone cienką fabularną warstwą. Nie jestem jedyny w swoich odczuciach. Dzieci siedzące na sali kinowej prawie ani razu nie wybuchnęły śmiechem, z czasem kręcąc się w kinowych fotelach. Dorośli chyba przeżywali największe katusze.

"Księżniczka i żaba" to wprawdzie dawny Disney, ale Disney nieco wypalony. Materiał był znakomity, a zużyto go tylko w niewielkim stopniu. Twórcy pobawili się magią voodoo, co w bajce tego formatu było posunięciem co najmniej odważny. Ciekawostką może być fakt, że czarny charakter to naprawdę najjaśniejsza postać w bajce. Dziwi to, że w takich produkcjach, ci bohaterowie są znacznie lepsi, niż ci kreowani przez prawdziwych aktorów. 

Nie bawiłem się na tej bajce tak dobrze jak na innych, a co gorsza prawie nic nie zostanie mi w pamięci. Każdą bajkę Disneya, którą obejrzałem do tej pory, miała element, który mam ciągle w pamięci. Tutaj nie ma nic godnego zapamiętania oprócz nie wykorzystanego potencjału bajki opowiedzianej na opak.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Gdyby nie to, że film wszedł niedawno do kin, w życiu nie domyśliłbym się, że powstał w 2009 roku. Cuda... czytaj więcej
"Księżniczka i Żaba", długo oczekiwana najnowsza rysunkowa produkcja Disneya, właśnie zagościła na... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones