Recenzja wyd. DVD filmu

Srpski film (2010)
Srdjan Spasojević
Sergej Trifunović
Srdjan 'Zika' Todorović

Ciężki żywot serbskiego aktora porno - historia nieprawdziwa

Siła uderzenia "Srpskiego filmu" nie jest aż tak duża, jak zapewne było to zamiarem twórców.
Były aktor filmów porno - Miloš - żyje z żoną Mariją oraz sześcioletnim synem Petarem. Mężczyzna jest bezrobotny odkąd rzucił poprzednią pracę, jednak pewnego dnia koleżanka z branży pornograficznej proponuje mu rolę w obrazie reżyserstwa niejakiego Vukmira, który za wystąpienie w projekcie oferuje "gwiazdorowi" niewiarygodnie wysoką sumę pieniędzy. Miloš waha się, gdyż Vukmir nie chce zdradzić mu szczegółów dotyczących scenariusza, ale nieciekawa sytuacja finansowa w końcu zmusza kochającego męża do przyjęcia oferty. Wkrótce okazuje się, że "dzieło" ekscentrycznego reżysera ma być produkcją zgoła brutalną, skierowaną do bardzo wąskiej, zwyrodniałej do szpiku kości widowni...

W trakcie procesu dystrybucji "Srpski film"wywołał niemałe zamieszanie wśród odbiorców, a i dziś z pewnością szokuje tych, którzy nieopatrznie natrafili na niego nie zdając sobie w pełni sprawy z podejmowanej w nim tematyki. Obraz Srdjana Spasojevića, będącego też współscenarzystą i współproducentem, charakteryzuje wysoki poziom okrucieństwa w przedstawianiu wątków uważanych za niemoralne w większości kultur świata - pedofilii, nekrofilii, kazirodztwa, sadysmu oraz pewnie kilku innych, których przeciętny widz nie będzie w stanie nawet nazwać. Początkowo film został zakazany w Hiszpanii, Niemczech, Norwegii, Brazylii, Australii, Nowej Zelandii, Malezji oraz Singapurze. W Norwegii, Australii, Nowej Zelandii oraz krajach azjatyckichjest on niedostępny do dziś, podczas gdy w pozostałych państwach wypuszczono kilka okrojonych z najsoczystszych scen wersji. Na szczęście dla tych, których nie zniechęcają recenzje zdegustowanych krytyków, w dobie Internetu zakup niesławnego dzieła w formie nieocenzurowanej (czyli takiej, jakąSpasojević pierwotnie zamierzał nam przedstawić)nie nastręcza żadnych trudości.

Pomimo dominującej opinii, że "Srpski film"jest do cna skażony patologią i zboczeniem w natężeniu nie do wytrzymania dla człowieka zdrowego psychicznie, nie należy ślepo wierzyć takiej ocenie. Nekrofilia, pedofilia itd. itp. dla wrażliwych niewątpliwie są wystarczająco odstraszającymi tematami, jednak zostały one tutaj w większości ograniczone do czystych aluzji wydarzeń, których nie widzimy bezpośrednio na ekranie, a naprawdę graficznych, szokujących scen jest jak na lekarstwo... I to lekarstwo podane nam niemalże w całości dopiero w zakończeniu, poprzedzonym ok. osiemdziesięcioma minutami "akcji" toczącej się w niemiłosiernie ślimaczym tempie. Czy zatem obrazSpasojevića godny jest ogromu otaczającej go "złej sławy"? Biorąc pod uwagę ilość wymyślnych, krwawych produkcji, jakimi twórcy filmowi zasypują nas coraz szczodrzej, odpowiedź negująca nie będzie w tym przypadku wielce niesprawiedliwa.

Chociaż o wartościach treści scenariusza można prowadzić długie debaty, z aspektami technicznymi sprawa jest dużo mniej skomplikowana - są one zaskakująco dobre. Ujęcia, światło, dźwięk oraz muzyka... Od wszystkiego bije pełen profesjonalizm, lecz walory estetyczne niewiele dają, jeśli produkcji brak "duszy", a niestety "Srpski film"cierpi na tę niewybaczalną przypadłość. W najmocniejszych momentach wypieszczona, dopięta na ostatni guzik stylistyka burzy odczuwanie realizmu ekranowych sytuacji. Przez cały seans nie można się opędzić od świadomości, że to, co mamy przed oczami, jest po prostu doskonale zaplanowaną fikcją, rozgrywającą się na jeszcze doskonalszym wizualnie planie filmowym. Nieprzypadkowo to właśnie te pozornie nieprofesjonalnie nakręcone obrazy - np. "Ostatni dom po lewej"Wesa Cravena, "Teksańska masakra piłą mechaniczną"Tobe'a Hoopera, czy też "Visitor Q"Takashiego Miike - najskuteczniej oddają atmosferę brudu i stoczenia.W"Srpskim filmie"gra aktorska również nie porywa, za co największą winę ponosi odtwórca roli Miloša, Srdjan Todorović. Jego mimika ogranicza się praktycznie do dwóch wyrazów twarzy - obojętnego i wściekłego/podnieconego (z wyszczerzonymi zębami). Skoro nawet główny bohater nie pokazuje intensywniejszych emocji, chociaż spenariusz bez wątpienia zakłada, że takowe są przez niego odczuwane, jak mają to zrobić odbiorcy? Reszta obsady wcale nie wypada lepiej, acz wyjątkiem jest Sergej Trifunović jako Vukmir - jedyna postać, której udaje się odzwierciedlić cień degrengolady moralnej, jaką Spasojević zamierzał naszpikować swoje dzieło.

Podsumowując, do "Srpskiego filmu"niestety najlepiej pasuje termin- nuda. Film dłuży się niesamowicie, zwłaszcza jego pierwsza połowa, w której nie zobaczymy nic poza snującym się z miejsca na miejsce, rozdarwym wewnętrznieMilošem. Powolną akcję tu i ówdzie przerywa kilka nieźle zrealizowanych krwawych scen, ale kiedy mija ponad połowa seansu i zdajemy sobie sprawę, że jeszcze nie wydarzyło się nic konkretnego, choć pomału zbliżamy się do końca, trudno jest nie odczuć zawodu. Gdzie szok? Gdzie emocje? Szum, jaki powstał wokół tej produkcji, jest uzasadniony, gdyż mimo wszystko podejmuje ona kilka wątków tabu w dość dosadny, surowy sposób. Jednak siła uderzenia obrazu nie jest aż tak duża, jak zapewne było to zamiarem Spasojevića.
1 10
Moja ocena:
4
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Miloš (Srdjan Todorović) jest emerytowaną gwiazdą serbskiego przemysłu porno... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones