Recenzja filmu

Ghost in the Shell (1995)
Mamoru Oshii
Atsuko Tanaka
Akio Ôtsuka

Cyberpunk w każdym calu

Mangę, na której oparto film, darzę niemalże nabożnym uwielbieniem, a Masamune Shirowa traktuję jako guru cyberpunku. Z pewnymi więc obawami podchodziłem do ekranizacji, nawet mimo szacunku i
Mangę, na której oparto film, darzę niemalże nabożnym uwielbieniem, a Masamune Shirowa traktuję jako guru cyberpunku. Z pewnymi więc obawami podchodziłem do ekranizacji, nawet mimo szacunku i uwielbienia dla tej produkcji. Czy obawy były słuszne?

.

Arcydzieło. To, co zobaczyłem na ekranie, mimo że to ekranizacja tylko końcowej części mangi, uważam za doskonałe i pełne. Mroczne i ciężkie science fiction z mocnym filozoficznym zacięciem, oto czym żywi się cyberpunk. W tym gatunku najważniejsze są relacje między ludźmi a androidami, ogromne, mechaniczne miasta przyszłości, niemalże całkowicie skomputeryzowane, oraz problemy natury etycznej czy politycznej. O filozofii i egzystencjalnej problematyce nie można również zapominać, z nich gatunek czerpie całą swoją siłę napędową.

Akcja "Ghost in the Shell" dzieje się w futurystycznym 2029 roku. Świat został niemalże całkowicie skomputeryzowany, a prawo się zmieniło. Obecnie najcięższym przestępstwem jest nielegalne włamanie do sieci. Specjalny oddział "Sekcja 9" zajmuje się tropieniem takich przestępstw. W jej skład wchodzą: kobieta-android, major Motoko Kusanagi, pół-android Batou i były policjant, człowiek - Togusa, wszystkimi dowodzi Aramaki. Za zadanie mają ująć owianego legendą hakera o kryptonimie "Władca Marionetek". To jest główna oś fabuły.



Bohaterami targają silne emocje i muszą dokonywać bardzo trudnych wyborów. Jak na długość filmu psychologia postaci stoi na niesamowicie wysokim poziomie. Słuchanie filozoficznych wywodów Kusanagi o sensie istnienia androidów w ludzkim świecie czy rozprawiania o tym, czy posiadają duszę, to esencja zarówno tego filmu, jak i całego uniwersum GitS. Zasiadając do oglądania, należy się przygotować na nietypowy seans, nie ma tutaj długiej akcji, natomiast jej wybuchom towarzyszy niesamowita brutalność. Oczekujcie ciężkich rozmów i zagadnień, których nie powstydziliby się najwięksi filozofowie. Wbrew pozorom twórcy nie poszli na łatwiznę i nie kopiowali całkowicie tego, co było w mandze, lecz dodali mnóstwo oryginalnych pomysłów. Mamoru Oshii (twórca olśniewającej animacji "Sukai kurora ") stworzył animację niesamowitą, doskonałą graficznie w każdym calu. Napisania scenariusza podjął się stały już współpracownik Oshiiego, Kazunori Itô (panowie wspólnie nakręcili m.in. "Avalon" z... Małgorzatą Foremniak). Odwalił on kawał genialnej roboty, ale jest niesamowitym twórcą i potrafi napisać znakomitą fabułę, która wciąga i angażuje.

Na najwyższe uznanie zasługuje jednak Kenji Kawai (autor m.in. niesamowitej ścieżki muzycznej do oryginalnej trylogii "The Ring - Krąg"), odpowiedzialny za główne motywy muzyczne, jakie słyszymy w filmie. "Making od Cyborg", utwór, który słyszymy podczas napisów początkowych, uważam za jedną z najbardziej niesamowitych i pięknych kompozycji wszech czasów. Za pozostałą część muzyki odpowiada Anglik Brian Eno (piękna muzyka do "Nostalgii anioła" w reżyserii Petera Jacksona), lecz nie miał specjalnego pola do popisu, bowiem muzyki specjalnie nie uświadczymy. Wspaniała kreska urzeka niesamowitymi szczegółami i dbałością, a warto wspomnieć, że to animacja z 1995 roku! Całość zachwyca zarówno od strony technicznej, jak i fabularnej. W dzisiejszym świecie kina animowanego o to jest naprawdę trudno.



Jeśli nie przeszkadza Wam gadatliwość głównych bohaterów, nawiązania filozofii czy dziwaczne wywody, ta anime nie będzie miała dla Was wad. Nie zawiedziecie się, jak i ja się nie zawiodłem. Dodam, że to film wyłącznie dla dorosłych, ze względu na brutalność, ale też nagość, ponadto widz nieletni może nie zrozumieć przesłania i sensu tego filmu.

Jak wiadomo, bracia (wtedy jeszcze) Wachowscy otwarcie przyznali się do inspiracji tą animacją przy tworzeniu swojej megaprodukcji "Matrix". Oba są naprawdę znakomite. Polecam i zachęcam do obejrzenia. Bez cienia wątpliwości mogę stwierdzić, że ta animacja była, jest i będzie kamieniem milowym w całej historii animacji, nie tylko japońskiej. Niedługo zbliża się 20 rocznica powstania, a zarówno przesłanie, jak i wygląd nie zestarzały się. Nie pozostaje mi nic, jak tylko raz jeszcze zachęcić do obejrzenia tego filmu
1 10
Moja ocena:
10
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
"Ghost in the Shell" obejrzałem po raz pierwszy w wieku ok 15 lat. Już wtedy byłem zafascynowany tym, co... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones